Politycy powtarzają to jak mantrę. "Właśnie kupiłem książkę naszej noblistki, czytam, będę czytał, dostanę pod choinkę, na pewno przeczytam". Tokarczuk odmieniana jest przez wszystkie przypadki, o jej książki zabiegają posłowie wszystkich ugrupowań politycznych. Czytają i mówią, że trzeba czytać, jakby mieli głosować przez aklamację. - Właśnie czytam – mówi poseł Borys Budka, przewodniczący klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej. - Jestem w trakcie czytania książki "Bieguni", którą dostałem od mojej żony na urodziny. Ale przyznaję szczerze, że nie jest to łatwa lektura. Jeszcze przez nią nie przebrnąłem – dodaje poseł Budka. - Powiem szczerze, że wcześniej nie sięgałam po Olgę Tokarczuk – mówi posłanka Katarzyna Lubnauer z Koalicji Obywatelskiej. - Jak tylko się okazało, że nasza rodaczka ma szansę otrzymać nagrodę Nobla to zdecydowałam się na zakup dwóch książek. Pierwsza to "Bieguni", którą już przeczytałam, druga to "Księgi Jakubowe", która zamierzam przeczytać w okresie świątecznym lub poświątecznym – opowiada. Posłanka zaznaczyła, że jeśli chodzi o pierwszą z powyższych książek to podoba się jej styl. - To jest taka książka, z jednej strony jest to powieść, ale trochę jednak opowiadania. Myślę, że nie jest to bardzo łatwa lektura. Być może kiedyś jeśli nie któraś z książek noblistki to właśnie ten wykład, który wygłosiła Olga Tokarczuk powinien być elementem rozmowy nauczycieli z uczniami w szkole – dodaje posłanka Lubnauer. - Jeszcze nie czytałem, ale już zamówiłem książkę naszej noblistki jako prezent. Dostanę ją pod choinkę. Na pewno przeczytam – mówi poseł Marek Sawicki z Polskiego Stronnictwa Ludowego, który w Sejmie zasiada już ósmą kadencję. Zaznaczył przy tym, że wybrał kilka tytułów naszej noblistki.
W październiku głośnym echem odbiła się wypowiedź wicepremiera Piotra Glińskiego, który tuż po przyznaniu nagrody Nobla Oldze Tokarczuk wypowiedział się dość niefortunnie na temat książek naszej noblistki. – „Próbowałem przeczytać książki Olgi Tokarczuk, nigdy nie dokończyłem” – powiedział wicepremier w wywiadzie telewizyjnym. Wówczas okazało się, że jest kilku polityków, którzy nieco wcześniej sięgnęli po jej dzieła. Kilka lat temu talent Olgi Tokarczuk odkrył Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości. W 2016 roku w rozmowie z internautami przyznał, że czyta "Księgi Jakubowe". - Czytałam – mówi "Super Expressowi;" Jadwiga Emilewicz, minister rozwoju. Zaznacza, że zna książki Olgi Tokarczuk jeszcze ze studiów. Pierwszą książką naszej noblistki, która przeczytałam był "Prawiek i inne czasy". A ostatnią były "Księgi Jakubowe" – dodaje minister rozwoju.