- Jeżeli chodzi o szczepionkę, absolutnie nie jestem zwolennikiem jakichkolwiek szczepień obowiązkowych. Powiem państwu otwarcie: ja osobiście nigdy się nie zaszczepiłem na grypę. Miałem oczywiście różne szczepienia jako dziecko i później jako dorosły chłopak, ale na grypę się nigdy nie szczepiłem i nie chcę się szczepić. Uważam, że szczepienia na koronawirusa absolutnie nie powinny być obowiązkowe – mówił Duda podczas poniedziałkowej debaty w Końskich. Po tej wypowiedzi spadła na niego fala krytyki między innymi ze strony środowisk medycznych, zaniepokojonych, że prezydent jest przeciwny szczepieniom.
ZOBACZ TEŻ: Piotr Muller: Szczepienia powinny pozostać obowiązkowe [SEDNO SPRAWY]
Teraz intencje swej wypowiedzi Duda jasno wyjaśnił podczas wywiadu dla TVP. - Zmanipulowano moją wypowiedź i z kontekstu wycięto jedno zdanie i stworzono z tego twierdzenie odwrotne. Nie jestem antyszczepionkowcem – stwierdził.
- Podchodzę do tego zdroworozsądkowo. Są takie choroby, które udało się de facto prawie, że wyeliminować dzięki szczepieniom. To są te choroby, na które byłem szczepiony jako dziecko. (…) Są też szczepionki przeciwko grypie. Przyznam otwarcie, że nigdy nie szczepiłem się przeciwko grypie. Moi koledzy się szczepili. Skutki były różne. Jedni bardzo dobrze to znosili i nie zachorowali. Ale ja się nie szczepiłem i nie mam zamiaru się szczepić. Jak zachoruje, to najwyżej będę chory. Dla mnie koronawirus to jest taki rodzaj grypy. Przynajmniej tak to rozumiem, tylko bardziej niebezpieczny. Byłbym raczej bardzo sceptyczny wobec tego, by wprowadzać obowiązkowe szczepienia przeciwko koronawirusowi. Jeżeli ktoś chce, to niech się zaszczepi. Chciałem stworzyć tę możliwość – tłumaczył.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj