"Super Express": - Szef klubu PO Rafał Grupiński oświadczył, że nie będzie żadnych konsekwencji dla Niesiołowskiego w związku z jego piątkowym zachowaniem. Nie za szybko? Przecież wciąż nie mamy pełnego obrazu tamtej sytuacji.
Marek Borowski: - To są wewnętrzne sprawy Platformy. Moim zdaniem poseł Niesiołowski wypowiedział o dwa słowa za dużo, za które powinien przeprosić. I na tym niech się sprawa zakończy. Rozdymanie jej i traktowanie priorytetowo zaciemnia sytuację. Bo jak to mawiają: "Cygan zawinił, a kowala powiesili". Kowal może faktycznie też zawinił, ale ta podstawowa wina leży zupełnie gdzie indziej.
- Czyli gdzie?
- No cóż, środowiska zbliżone do PiS od samego początku dyskusji o reformie emerytalnej używały skandalicznych sformułowań, jak eutanazja, głodzenie narodu, nieludzkie traktowanie, aż skończyło się na porównaniu polityki premiera do marzeń Adolfa Hitlera o Polakach. Następnie w sukurs im przyszli hałaśliwi związkowcy, którzy obrzucali posłów niewybrednymi wyzwiskami. To wszystko sprzyjało podwyższaniu adrenaliny zwłaszcza wśród polityków PO, którzy znaleźli się pod presją oskarżeń. Gdy w tej atmosferze do posła Niesiołowskiego podeszła pani Stankiewicz, w pewnym sensie rzeczniczka poglądów PiS, to po prostu te emocje wezbrały w nim i wybuchł.
- No jasne, i dlatego mógł się do niej zwrócić słowami: "won stąd, won do PiS, rozbiję pani kamerę", a zaraz potem przejść od słów do czynów.
- To było niepotrzebne. Zresztą sam Niesiołowski to pośrednio przyznał. Pamiętajmy jednak, że to dość specyficzny typ polityka choleryka. Znam go prawie 20 lat i miewałem z nim ostre starcia. On się po prostu bardzo szybko denerwuje i podnieca. Używa wtedy sformułowań, które są nie na miejscu. To, co się działo w piątek, nie było jednak na zimno, ale w określonej atmosferze.
- Czy jego zachowanie nie kłóci się z szacowną i koncyliacyjną funkcją wicemarszałka Sejmu, którą do niedawna pełnił?
- Oceniłbym jego reakcję znacznie surowiej, gdyby był czynnym marszałkiem Sejmu, ale dziś jest jednym z posłów. Myślę też, że Platforma nie wysunęła go ponownie na to stanowisko właśnie ze względu na jego temperament. W obrazkach z zagranicy często jednak widać polityków gwałtownie odsuwających od siebie kamery i dziennikarzy. Nie róbmy więc z Niesiołowskiego jakiegoś szaleńca. Nie pochwalam tego, co zrobił i mnie by pan nie zobaczył odpychającego kamerę. Jeśli jednak potępiamy Niesiołowskiego, to dla uczciwości trzeba jednocześnie potępić tych, którzy do takiej reakcji go sprowokowali - przede wszystkim prezesa PiS i jego kolegów.
- Zarzuca się Niesiołowskiemu brak merytorycznych osiągnięć, a jego rolę w życiu politycznym sprowadza się do prowokowania agresywnych połajanek.
- Proszę sprawdzić, ilu z 460 posłów ma merytoryczne zasługi, zwłaszcza w ostatnim okresie. Powiedziałbym, że dalece nie wszyscy. Nie chcę wymieniać nazwisk, ale wskażę choćby najbliższe otoczenie Jarosława Kaczyńskiego. Tam pan rzeczywiście znajdzie samych "fachowców" i to z wielu dziedzin!
Marek Borowski
Senator, były marszałek i wicemarszałek Sejmu