Wypowiedzi Marty Kaczyńskiej o zamachu to droga, którą musi pójść. Nie ma od niej odwrotu, ponieważ oznaczałoby to powrót do tezy "Ląduj, dziadu", tzn. stawiałoby Lecha Kaczyńskiego w roli człowieka, który chciał lądować za wszelką cenę, nie zważając na bezpieczeństwo pasażerów. A musi on odegrać rolę guru PiS i środowisk z nim związanych. Jego śmierć nie może być zwykłym wypadkiem lotniczym. Niebagatelną rolę ma tu do odegrania Marta Kaczyńska. Ponieważ całą politykę PiS skierowano na emocje, jej obecność będzie niezbędna.
Wzbudzając współczucie, będzie stanowić kwintesencję tych emocji i odegra rolę emocjonalnego sztandaru partii. Udział w tych misteriach swój dramatyczny finał będzie miał w momencie, kiedy PiS przejmie władzę i będzie musiał zmaterializować swoje oskarżenia w postaci katastrofalnego zaostrzenia i tak już skomplikowanych relacji z Rosją. A twarzą tej polityki będzie właśnie Marta Kaczyńska, która skazana jest na wejście do PiS. Przynajmniej jeśli chce pozostać w życiu publicznym. Inaczej będzie musiała zdecydować się na izolację.Not.
Prof. Kazimierz Kik
Socjolog, Uniwersytet w Kielcach