Nie boje ze Zbigniewem Ziobrą, nie nieustanne kłótnie z Jarosławem Gowinem i nie wojna z ojcem Tadeuszem Rydzykiem i jego kumplami. Okazuje się, że najbardziej wyniszczająca dla Jarosława Kaczyńskiego okazała się batalia we własnej partii. Po rozłamie w trakcie głosowania nad tzw. Piątką Kaczyńskiego i zawieszeniu kilkunastu posłów w prawach członka PiS, szef partii rządzącej ma problem. Nie zanosi się bowiem na to, by większość z nich posypała głowę popiołem. Nieformalny lider buntowników Jan Krzysztof Ardanowski stawia sprawę jasno. Były minister rolnictwa został zapytany przez portal wPolityce.pl o to, czy jeśli ustawa o ochronie zwierząt przejdzie w obecnej formie, to wystąpi z PiS. - To jest chyba oczywiste, bo myślę, że w PiS do tej pory bardziej istotni byli Ci, którzy przytakują, niż Ci, którzy mają swoje własne zdanie. Ja zdania nie zmienię - podkreślił.
ZOBACZ TAKŻE: Syn legendy BOKSU ZNOKAUTOWAŁ Kaczyńskiego! Oto nowy BOHATER opozycji
Jan Krzysztof Ardanowski opowiedział także o kulisach rozmów z szefem klubu PiS i wicemarszałkiem Sejmu Ryszardem Terleckim. - Postawiłem warunki marszałkowi Terleckiemu, o czym on nie wspomniał. Powiedział, że deklaruję lojalność wobec PiS. A ja mówiłem – pod warunkiem, że PiS wycofa się z tych niekorzystnych dla rolnictwa zapisów i przeprosi wieś. Wtedy można próbować odzyskiwać zaufanie wsi dla PiS-u, ja w to bym się zaangażował. Lojalność jest to pewne zjawisko moralne, które świadczy o dotrzymywaniu słowa i realizacji wcześniejszych zobowiązań - podkreślił były szef resortu rolnictwa, po czym przywalił z grubej rury. - Mogę powiedzieć, że PiS jest nielojalne wobec polskiej wsi, bo projekt zapisów ustawowych, który teraz jest proponowany, nigdzie w programie rolnym PiS nie występuje - przekonywał Ardanowski.
CZYTAJ TEŻ: Duda od rana w nieprawdopodobnej FURII! Co się dzieje?! Lepiej nie podchodzić...