"Super Express": - Platforma Obywatelska traci w sondażach, ale co dla niej groźniejsze, traci też sympatię większości dziennikarzy, którzy jej sekundowali. Mówił pan kiedyś na naszych łamach, że sympatia mediów do PO związana jest ze wsparciem wielkomiejskiego elektoratu dla wielkomiejskiej partii... Alternatywy nie ma, ale nie ma też sympatii.
Jacek Żakowski: - W dużej mierze są to zawiedzione oczekiwania tego elektoratu. Wcześniej Platforma miała "coś dobrego dla każdego" i zbierała szerokie poparcie. Teraz zmieniło się to w "coś złego dla każdego". Kiedyś obiecywała jednym to, drugim tamto. Dziś jednym nie daje związków partnerskich, drugim nie daje ulg dla przedsiębiorców, a trzecim nie dotrzymuje "Paktu dla Kultury". PO prowadziła grę, nie chciałbym powiedzieć, że nie całkiem fair... Tworzyła jednak złudzenia. Gowinem u jednych, Bonim u drugich. To się wyczerpało.
- Politycy PO żyją nadzieją, że i tak na nich zagłosują? Jak mawiał rzecznik AWS: "jak nie na nas, to na kogo"?
- Niestety, tak może być. Po losie AWS widać, jak to jest błędne. Wyborca wcale nie ma wyboru między dwoma partiami. Może wybrać PiS, może wybrać jakąś drugą opcję, tak jak Włosi wybrali Grillo. Może też zostać w domu. I dziś zanosi się na to, że istotna część elektoratu PO zostanie w domu.
- As z rękawa - "straszenie Kaczorem" już nie zagra?
- To jest samooszukiwanie się. Jest też naturalny proces zużywania się takich organizacji. Geniusz polityczny polega na tym, żeby wdrażać w takiej partii procesy adaptacyjne. Jak coś się wyczerpuje, niestety - szuka się winnych na zewnątrz. Jak Hanna Gronkiewicz-Waltz w mediach, ale to nie tylko jej przypadek. W sensie intelektualnym bardzo trudno jest przekroczyć własny horyzont, jeżeli przez długi czas odnosiło się sukcesy.
- Pozostaje też wiara w tour Tuska po Polsce, który znów ich, czyli PO, uratuje.
- Poprzednim razem ich uratował i drugą kadencję zawdzięczają tylko jemu. Na polskiej scenie Donald Tusk jest kolosem politycznym. Nie mogę wykluczyć, że uda mu się trzeci raz, ale nie liczyłbym na to. Co, jeżeli okaże się, że to nie działa? Platforma ma problem nie tylko z brakiem lidera oprócz Tuska. Jest programowo słaba, niespójna. Nie mogą już budować większości jak dawniej, kiedy znajdowali raz program dla 10 milionów takich wyborców jak ja, a raz dla 10 milionów takich wyborców jak pan. Teraz to musi być dla ogółu.
- W PO tęsknią za drugim liderem i mówią o Schetynie. Tęskniąc też do czasów, gdy PO była silna w tym tandemie razem oglądającym piłkę nożną, dzielącym się władzą...
- Taka tęsknota znamionuje słabość intelektualną, charakterystyczną dla organizacji, które przeżywają głęboki kryzys. U torysów w Anglii po Thatcher miał być Major. U laburzystów po Blairze Brown. W PZPR po Gierku Kania. To się nie sprawdza, jeżeli za tym nie idzie nowa myśl, nowy lider z nowego nurtu. To wymaga odnowy bazy politycznej. I odnośnie do PO mam złe przeczucia. Nawet jeżeli PO wygra i porządzi w jakiejś tam koalicji, to będzie to wymieranie. Chyba że pojawi się jakieś nowe otwarcie merytoryczne. Wtedy ten sukces nie byłby resztką po starym, ale nowym.
Jacek Żakowski
Publicysta tygodnika "Polityka"