Mieszkanie, blok

i

Autor: Isaac Quesada, Unsplash

Zandberg uderza w spekulantów

Zandberg: To przez tych cwaniaków nie macie mieszkania. Czas skończyć z fliperami!

2024-06-23 5:11

Tysiące lokali stoją puste, czekając na dalszy wzrost cen. Tak puchła przez ostatnie lata bańka spekulacyjna. Nie potrzeba było żadnej pracy, żadnych umiejętności – wystarczyło mieć pieniądze i wskoczyć na falę rosnących cen nieruchomości – pisze w najnowszym felietonie Adrian Zandberg.

Przekłuć bańkę

“Młode małżeństwo kupi mieszkanie w okolicy” - każdy, kto mieszka w większym mieście, wyciągał takie ulotki ze swojej skrzynce pocztowej. Niezdarnie narysowana para trzyma się za ręce, obok uroczy symbol domku, w którym wreszcie będą mogli zamieszkać. Młodemu małżeństwu z rysunki wyraźnie się powodzi – bo mieszkanie chcą kupić za gotówkę, od ręki.

Oczywiście to nie jest żadne młode małżeństwo. To fliper, który skupuje mieszkania z rynku, żeby sprzedać je dużo drożej za kilka miesięcy. Do tego czasu nikt w takim mieszkaniu nie mieszka, bo na tak krótki czas nie opłaca się szukać lokatorów. Tysiące lokali stoją puste, czekając na dalszy wzrost cen. Tak puchła przez ostatnie lata bańka spekulacyjna. Nie potrzeba było żadnej pracy, żadnych umiejętności – wystarczyło mieć pieniądze i wskoczyć na falę rosnących cen nieruchomości.

W tym samym czasie tysiące prawdziwych młodych małżeństw straciły szansę na własny dach nad głową. Połowa ludzi poniżej 35 roku życia mieszka z rodzicami. W Warszawie, Krakowie czy Wrocławiu większości młodych pracowników nie stać na kredyt. Ci, którzy jeszcze mają zdolność kredytową, widzą jak fliperzy zgarniają im oferty sprzed nosa - bo zawsze łatwiej jest sprzedać coś za gotówkę, niż czekać na załatwienie formalności w banku.

To, co stało się z cenami mieszkań, zafundowaliśmy sobie w Polsce na własne życzenie. Parkowanie kapitału w nieruchomościach i spekulacja kwitną, bo system podatkowy do nich zachęca. Jeśli chcemy, żeby ceny przestały galopować coraz wyżej, trzeba spekulacje uczynić nieopłacalną. Można to zrobić względnie łatwo. Poza fliperami nikt na zmianie nie straci. Te spółki nic szczególnego nie wnoszą do gospodarki - nie produkują towarów, nie dostarczają sensownych usług, nie tworzą miejsc pracy. Nikt nie będzie tęsknić za ulotkami z fałszywym “młodym małżeństwem”.

W przyszłym tygodniu Sejm debatuje nad ustawą przygotowaną przez Razem. Jeśli przyjmiemy zmiany w systemie podatkowym, “flipy” – czyli krótkoterminowa spekulacja na cenach mieszkań - przestaną być tak zyskowne. Proponowana zmiana nie uderza w uczciwych sprzedających, nie powoduje kosztów dla budżetu państwa. Interes większości jest tu oczywisty. Podobnie jak interes inwestorów, którzy ulokowali wielkie pieniądze w spekulacje na nieruchomościach i głośno protestują w obronie swoich zysków. Szykuje się ciekawe i wiele mówiące głosowanie.