"Super Express": - Widziała pani relację ze spotkania posła Niesiołowskiego z Ewą Stankiewicz?
Katarzyna Matusik-Lipiec: - Nie widziałam i dlatego nie chcę komentować i oceniać tej sytuacji.
- Załóżmy, że będzie pani dane to obejrzeć. Gdyby doszło do rękoczynów, mógłby to być powód do wyrzucenia posła Niesiołowskiego z Platformy?
- Do sądu koleżeńskiego Platformy trafiają sprawy między członkami Platformy Obywatelskiej. Jeżeli któryś z członków PO uzna, że zachowanie posła Niesiołowskiego było nieetyczne bądź godziło w dobre imię partii, to może wnieść skargę. Posłami zajmuje się jednak także komisja etyki poselskiej.
- Kiedy doszło do wykluczenia z PO posła Węgrzyna, zajmowali się państwo tą sprawą?
- Tak, gdyż wniosek w jego sprawie złożyły lokalne władze Platformy z jego okręgu.
- To było wyrzucenie za styl, w jakim poseł Węgrzyn uprawiał żarty. Ewentualne rękoczyny wobec Ewy Stankiewicz oznaczałyby, że poseł Niesiołowski podzieli los posła Węgrzyna?
- Gdyby to były rękoczyny, to przede wszystkim są sądy cywilne. I to ewentualnie sprawa dla sądu. To sytuacja hipotetyczna i trudno mi ją rozpatrywać... Gdyby jakiś poseł to zrobił i taki wniosek trafiłby przed sąd, to sąd musiałby się tym zająć.
- Zapytam inaczej. Gdyby ktoś, jakiś poseł, naruszył pani nietykalność cielesną, jakie powinny być konsekwencje?
- Nie zostawiłabym tego bez odpowiedzi. Na pewno zgłosiłabym taką sprawę do komisji etyki poselskiej.
Katarzyna Matusik-Lipiec
Posłanka PO, szefowa sądu koleżeńskiego