Michał Kobosko

i

Autor: Piotr Kowalczyk

Michał Kobosko: To podział polityczny

2012-04-19 4:00

Czy podział na Polskę smoleńską i nie-smoleńską jest tak silny? Czy grozi nam wojna domowa?

"Super Express": - Smoleńsk i podziały wokół niego są zagrożeniem dla jedności narodowej Polaków?

Michał Kobosko: - Przyznam, że jestem zaniepokojony tym, jakie emocje budzi ostatnio Smoleńsk. Nie sądziłem, że siła tych, którzy rozpalają ogień tych emocji jest na tyle duża, że osiągnie on takie rozmiary. Nie widzę jednak powodów dla rozpadu wspólnoty narodowej czy, jak niektórzy sugerują, dla wybuchu wojny domowej. To, co dzieli teraz Polaków, to jednak nie są różnice ani etniczne, ani religijne, więc nie doprowadzi to do trwałego i głębokiego podziału wśród społeczeństwa.

- Czym więc są te emocje wokół Smoleńska?

- To efekt niezwykle silnych działań politycznych i te działania są wyłączną ich przyczyną. Granie kartą smoleńską zostało uznane przez PiS za jedyną szansę powrotu do władzy i każda metoda, aby zwiększyć swoje szanse na sukces, jest dopuszczalna. Nie cofną się nawet przed tym, aby nakręcać emocje społeczne do poziomu nienotowanego po 1989 roku. Dziś mamy dwa silne warowne obozy, które ze sobą nie rozmawiają.

- Bo mówią często językiem radykałów, a radykałowie to jednak margines społeczny...

- Ale dla PiS to świetne narzędzie, aby walczyć o swoje. Nie wiem, czy chce jeszcze kogoś przekonać, ale na pewno pragnie zniechęcić część wyborców PO do dalszego wspierania tej partii i przede wszystkim aktywności wyborczej. Liczy na to, że jeżeli elektorat Tuska zostanie w domu, a zwolennicy PiS tłumnie odwiedzą lokale wyborcze, wtedy będzie mógł wrócić do władzy. Chce to osiągnąć, formułując takie, a nie inne tezy.

- Tezy, które przez większość społeczeństwa, z natury umiarkowanego, zostaną odrzucone. Co więcej, mogą zmobilizować wątpiących, że warto jednak zagłosować na PO. Upolitycznienie Smoleńska nie jest taktyką samobójczą dla PiS?

- Na pewno nastrój i postawy spokojnych będą determinować ci niespokojni. Wydaje się, że im bardziej będą destabilizować życie społeczne, tym większy może być opór tej grupy umiarkowanej. Nie lekceważyłbym jednak drążenia przez PiS umysłów elektoratu PO. Konsekwentne powtarzanie swoich tez może zrobić swoje.

Michał Kobosko

Redaktor naczelny "Wprost"