To Kraśko wyprawia za kulisami telewizji! Uszy puchną, widzowie w szoku

Piotr Kraśko obecnie jest jedną z najbardziej znanych twarzy TVN. Dziennikarz nie tylko jest jednym z prowadzących Fakty, ale i przeprowadza wywiady z politykami, czy ważnymi figurami życia publicznego. Ostatnio Kraśko udzielił wywiadu, w którym opowiedział o kulisach swej pracy. Dziennikarz zapytał go, w jaki sposób na wizji udaje mu się utrzymać nerwy na wodzy. - To nie jest tak, że nie miewam złych dni. Sam ostatnio się nad tym zastanawiałem. W pracy, w chwili gdy zaczyna się program, wyzwala się pewnie w większości z nas jakaś inna energia. I kiedyś tego tak nie odczuwałem jak teraz. Siedząc przy tym stole w “Faktach po faktach” czuje się niemal fizyczną obecność widzów, tak jakby to oni stali za moimi plecami i to oni zadawali pytanie (…) Wydaje mi się, że ja w pracy jestem raczej zamknięty w sobie, są ludzie o wiele bardziej ekstrawertyczni, ale tam w studiu to jest trochę inny świat i przede wszystkim inna energia – powiedział Kraśko w rozmowie z portalem NaTemat. Potem padło pytanie, po którym na gwiazdora TVN nie spojrzymy już nigdy tak samo. - Przeklinasz? - zapytał go dziennikarz. Odpowiedź zwala z nóg, widzowie będą w szoku! - Zdarza się. Pamiętam sytuację sprzed lat, gdy ktoś po spotkaniu w redakcji podliczył, że w jego trakcie padło 37 przekleństw, z czego 34 były moje. Mogło tak być (śmiech) – przyznał Kraśko z rozbrajającą szczerością. Kto by się spodziewał? Z drugiej strony, prezenter Faktów przyznał, że mimo lat doświadczenia, praca w telewizji nadal go stresuje. - Z każdym rokiem coraz bardziej – powiedział. No to chyba przeklinanie jak szewc można w takiej sytuacji wybaczyć.