Najgorsze jest to, że upokorzeniu Beaty Szydło brała udział Elżbieta Rafalska. Zapewne nie miała złych intencji, ale wszystko wyszło bardzo niezręcznie, a samej Szydło musiało być po prostu przykro. Rafalska bowiem, która przez dwa lata była podwładną Szydło w rządzie, zgłosiła kandydaturę Słowaczki Lucii Durisz Nicholsonovej na stanowisko szefowej komisji ds. zatrudnienia w Parlamencie Europejskim. Przypomnijmy, że dwukrotnie o tę fuchę ubiegała się Szydło i dwukrotnie dostała łupnia w głosowaniu. Europosłanka ze Słowacji nie miała problemu z wygraniem głosowania i to ona ostatecznie objęła funkcję, którą miała objąć była szefowa rządu. - Nadal uważamy, że Beata Szydło była najlepszą kandydatką, o ogromnym doświadczeniu politycznym, ogromnym poparciu, jakiego nikt w Europie nie uzyskał. Natomiast wszyscy mamy świadomość, że umowy, które tu miały obowiązywać nie obowiązują, że nasi kandydaci, nie tylko Beata Szydło, ale także prof. Krasnodębski, zaakceptowani nie byli. Nie chcieliśmy doprowadzić do sytuacji, w której my, jako grupa polityczna, stracimy to stanowisko, stąd decyzja o wystawieniu Słowaczka- - tłumaczyła dziennikarzom Beata Mazurek, przyjaciółka Szydło.
CZYTAJ TEŻ: Tak KUMPLE pocieszają Szydło po łomocie w Brukseli. Dziwne metody
ZOBACZ TEŻ: Spełnił się NAJCZARNIEJSZY sen Tuska. OKRUTNY wynik
42-letnia Lucia Durisz Nicholsonova przez 9 lat była posłanką w słowackim parlamencie. Wcześniej pracowała jako dziennikarka. Przez jakiś czas pełniła funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Pracy, Rodziny i Spraw Społecznych.
Zobacz też: Przepędzili polityków i zaczęli rządzić sami. W którym mieście taka heca?