Wideo
Pogoda
Quizy
Janusz Cieszyński w sierpniu 2020 roku nieoczekiwanie poinformował, że odchodzi z resortu zarządzanego wówczas przez Łukasza Szumowskiego. - Dziś ostatni z moich 944 dni pracy w Ministerstwie Zdrowia. Decyzja kilkukrotnie już odkładana, ale dzięki temu też dobrze przemyślana - napisał wówczas. Cieszyński w obszernym wpisie na swoim Facebooku nie zdradził jednak, co wpłynęło na tę mocno nieoczekiwaną decyzję. - Kiedy przychodziłem na Miodową miałem wiele obaw, czy podołam zadaniom, które mi powierzono. Całościową ocenę pozostawiam innym, ale z kilku rzeczy jestem zadowolony - napisał, wymieniając następnie m.in. strukturalne zmiany w NFZ, w MZ czy też negocjacje z pielęgniarkami. Cały wpis wyglądał następująco:
Janusz Cieszyński osobiście akceptował wszystkie decyzje zakupowe w Ministerstwie Zdrowia i podpisał umowy ze spółkami powiązanymi z instruktorem narciarstwa, znajomym Łukasza Szumowskiego. Okazało się, że kupione maseczki nie spełniały żadnych norm, wskutek czego ministerstwo straciło na transakcji ponad 5 mln zł. Ówczesny wiceminister zdrowia podpisał także umowę z handlarzem bronią, który miał dostarczyć polskiemu rządowi 1241 respiratorów, czego jednak nie zrealizował. W obu tych sprawach śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
W obronie tych zakupów stanął sam Jarosław Kaczyński, który w specjalnym oświadczeniu tłumaczył, że decyzja o zakupie została podjęta w oparciu o informacje przekazane przez służby specjalne, a te "nie wiedziały przeciwwskazań". - To oświadczenie to potwierdzenie tego, co mówiliśmy razem z panem profesorem Łukaszem Szumowskim od początku tej sprawy. Warto wskazać, że informacje o konkretnych zakupach, które dokonywało ministerstwo, były dostępne na stronie internetowej. To nie jest tak, że ktoś coś w sposób sensacyjny ujawnił - mówił Cieszyński na antenie Polsat News.
Zobacz: Luzowanie obostrzeń w Polsce. Niedzielski o wielkich zmianach podczas wesel. Znamy szczegóły
Sam Cieszyński zaczął natomiast pracę jako... wiceprezydent Chełma, jednak działalność samorządowa najwyraźniej już mu się znudziła i teraz wraca on do rządu. Tym samym potwierdziły się informacje portalu Interia.pl, który jako pierwszy donosił, że to Janusz Cieszyński będzie odpowiedzialny za cyfryzację w ramach KPRM.
Przypomnijmy, że obecnie nie ma w Polsce ministerstwa cyfryzacji. Cała sfera podlega KPRM, a obowiązki ministra pełni aktualnie premier Mateusz Morawiecki.
Informację o powrocie do rządu skomentował w rozmowie z portalem senator Krzysztof Kwiatkowski, były szef NIK. Stwierdził on, że "powrót Janusza Cieszyńskiego to naturalna konsekwencja tego, że handlarz bronią dalej nie zwrócił pieniędzy za niezakupione, a zamówione przez ministra Cieszyńskiego respiratory". - Rozumiem, że teraz pan Cieszyński będzie pracował w rządzie bezpłatnie, odpracowując to, co przez niego stracił Skarb Państwa. Mam tylko jedną prośbę, żeby już nigdy nie odpowiadał za żadne zakupy, bo do śmierci nie zdąży odpracować długów, które narobi - mówił ironicznie senator opozycji. - A poważnie, uważam, że ta nominacja do czasu wyjaśnienia wszystkich okoliczności zakupów respiratorów nie powinna mieć miejsca - dodawał.
Janusz Cieszyński urodził się w 1987 roku. Ukończył Finanse i Rachunkowość w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. W 2015 roku rozpoczął pracę jako doradca Mateusza Morawieckiego. Następnie kierował Departamentem Małych i Średnich Przedsiębiorstw w Ministerstwie Rozwoju. Od 2018 roku jest podsekretarzem zdrowia w Ministerstwie Zdrowia. W resorcie odpowiada za informatyzację i inwestycje finansowane z Funduszy Europejskich.
Przed objęciem stanowiska w rządzie prowadził firmę zajmującą się doradztwem biznesowym i prawnym dla przedsiębiorców z sektora MŚP i pracował w jednej z największych firm z obszaru telekomunikacji. Interesuje się nowymi technologiami i piłką nożną.
