PiS ma dość Banasia
Partii rządzącej i Marianowi Banasiowi nie od dziś jest nie po drodze. Wszystko zaczęło się w 2019 r., kiedy na jaw wyszło, że w kamienicy należącej do Banasia działalność prowadzi hotel wynajmujący pokoje na godziny. Centralne Biuro Antykorupcyjne podjęło śledztwo ws. nieruchomości, ponieważ Banaś miał nie wykazywać jej w swoich oświadczeniach majątkowych. Rok temu CBA przeprowadziło widowiskową akcję, podczas której przeszukane zostały nieruchomości należące bezpośrednio do Banasia lub jego najbliższej rodziny. Kierownictwu Prawa i Sprawiedliwości nie podobają się również same rządy Banasia w Najwyższej Izbie Kontroli – wymiana dyrektorów, zmiany w Kolegium NIK czy otwarta wojna z wiceprezesem NIK Tadeuszem Dziubą.
Nie przegap: Banaś na wojnie z PiS! Zobacz co chce zrobić z NIK
Jest plan, jak pozbyć się Banasia
Politycy zdecydowali, że problem z Marianem Banasiem należy zakończyć. Gorącym orędownikiem rozwiązania tej kwestii ma być minister Mariusz Kamiński, który namawia do tego prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Partia straciła zaufanie do Banasia i nie chce, żeby po oddaniu władzy to on zasiadał w fotelu szefa NIK.
"Dla Mariusza ta sprawa to punkt honoru"
- mówi osoba z otoczenia ministra.
Partia rządząca opracowała dwa scenariusze, które mają zmusić Banasia do odejścia. Przyspieszyć może śledztwo prowadzone przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Szczegółowo badane są m.in. interesy prowadzone przez syna szefa NIK – Jakuba Banasia. Służby dysponują też zeznaniami byłych współpracowników Mariana Banasia z resortu finansów.
"Zakładamy, że kiedy CBA pokaże mu dowody, sam zrezygnuje"
- Onet cytuje polityka PiS.
Gdyby jednak Banaś nie chciał rozstać się z urzędem, to PiS planuje wprowadzenie zmian w ustawie o NIK albo skargę konstytucyjną, dzięki której można byłoby powołać pełniącego obowiązki prezesa NIK zamiast Banasia, gdyby ten usłyszał zarzuty.