W polskiej polityce nie dorobił się kokosów. Z oświadczenia majątkowego Tarczyńskiego wynika, że majątkiem znacząco odstaje od koleżanek i kolegów. Oszczędności w kwocie 10 tys. zł, dwie niewielkie działki rolne i markowy zegarek – dla zwykłego Polaka to niemało, ale w Sejmie na nikim nie mogło zrobić wrażenia. To już jednak przeszłość. Skok finansowy, jaki czeka Dominika Tarczyńskiego sprawi, że ten już nigdy nie będzie się czuł jak ubogi krewny. Na co może liczyć w Brukseli?
Sama pensja europosła to niemal 38 tys. zł brutto miesięcznie. W Polsce wybrańcy narodu dostają 30 tys. zł mniej. Do tego dochodzi poselska dieta w wysokości ok. 1400 zł dziennie! Tu przeskok jest odczuwalny najbardziej, bo w naszym parlamencie dieta to ok. 2500 zł, ale miesięcznie. W 2024 r., gdy obecna kadencja Parlamentu Europejskiego dobiegnie końca, Dominik Tarczyński będzie milionerem, przez ten czas zarobi bowiem ok. 2 mln zł! Do tego Unia zabezpieczy go finansowo – odprawą w wysokości jednej miesięcznej pensji za każdy rok posłowania i prawem do unijnej emerytury po ukończeniu 63. roku życia. Taki to pożyje!