Jarosław Kaczyński potrzebuje głosów. Tylko dysponując potrzebną większością będzie w stanie doprowadzić do końca wyborczą grę i przeforsować wybory w najbliższą niedzielę, lub choćby w któryś kolejny weekend maja. Zadanie jest trudne, bo sprzeciwia mu się Jarosław Gowin i spora część działaczy jego Porozumienia, które razem z PiS współtworzy Zjednoczoną Prawicę (trzecia jest Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry).
To właśnie partie Gowina i ministra sprawiedliwości wprowadziły jesienią 2019 r. sporo nowych twarzy na Wiejską, a ich liczące po kilkunastu posłów ugrupowania mogą stawiać warunki, bo od nich zależy sejmowa większość dla Jarosława Kaczyńskiego. Jarosław Gowin świetnie o tym wie i dlatego może ogrywać Kaczyńskiego w wyborczej grze. Jak do tego doszło?
Portal wyborcza.pl pisze o błędzie szefa PiS, za który przychodzi mu teraz gorzko płacić. Chodzi o politykę informacyjną partii przed wyborami parlamentarnymi w październiku 2019 r. Jarosław Kaczyński miał bardzo surowo zarządzać aktywnością medialną swoich kandydatek i kandydatów. Ci w efekcie często zostali odcięci od występów w mediach, a ich nieobecność wykorzystał kto inny. Kto? Najczęściej młodzi i bliżej nieznani działacze partii Porozumienie Jarosława Gowina. Częstsze występy pozwoliły im zbudować rozpoznawalność i w efekcie zdobyć mandaty. Właśnie te, które teraz bardzo przydałyby się Jarosławowi Kaczyńskiemu i jego sprawdzonym towarzyszom, ale których zabrakło w Sejmie.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj