Zakaz hodowli zwierząt futerkowych, opieszałość w zaostrzaniu prawa aborcyjnego – to tylko dwa przykłady sytuacji, w których oczekiwania zakonnika rozmijają się z tymi, proponowanymi przez PiS. Ale to wbrew pozorom wcale nie te kwestie stały się kością niezgody między Toruniem, a Nowogrodzką. Jak twierdzi „Gazeta Wyborcza”, puntem zapalnym jest faworyt o. Rydzyka w Europarlamencie – eurodeputowany Mirosław Piotrowski.
Problem w tym, że zakonnik forsuje jego kandydaturę, lecz PiS nie chce go ponownie na swoich listach, bo gdy dwukrotnie wchodził już do PE, nie działał zgodnie z linią partyjną. „Ojciec dyrektor jest rozgoryczony, że Jarosław Gowin i jego środowisko dostali więcej, a nie napędzili tylu głosów obozowi Zjednoczonej Prawicy, co środowiska Radia Maryja i TV Trwam” - powiedziała „Wyborczej” osoba związana z Rydzykiem.
Kto mógłby się znaleźć na jego listach? Gazeta wymieniła takie nazwiska jak zdymisjonowany przez premiera Mateusza Morawieckiego były minister środowiska Jan Szyszko (od dawna związany z toruńskim obozem), ale i Antoni Macierewicz, Krystyna Pawłowicz, Stanisław Piotrowicz, czy ministrowie Krzysztof Tchórzewski i Marek Gróbarczyk. Co na to PiS? „Wyborcza” cytując polityka z bliskiego otoczenia Jarosława Kaczyńskiego twierdzi, że w partii nie ma obaw o listy Rydzyka. - Mogę się założyć, że żadnej odrębnej listy nie będzie – powiedział anonimowo, dodając, że to wszystko jest próbą wywierania nacisku, a ten kto zdradzi partię, nie będzie już miał do niej powrotu…