Lizut: To była pułapka zastawiona na Tuska

2010-02-19 4:45

Przesłuchanie Marcina Rosoła przed Sejmową Komisją Śledczą ds. Afery Hazardowej komentuje dla "SE" znani publicysta Miikołaj Lizut.

"Super Express": - Jakie wrażenie wywarło na panu wczorajsze przesłuchanie?

Mikołaj Lizut: - Marcin Rosół pogrąża się.

- A że nie jest on samotną planetą...

- ...tylko częścią łańcucha planet, więc na pewno kilka osób oglądało to przesłuchanie w wielkim stresie. Przede wszystkim były minister sportu Mirosław Drzewiecki. Rosół nie do końca popiera linię obrony Drzewieckiego - ciągnie ich obydwu na dno. Zapewne Magdalena Sobiesiak i jej ojciec też woleliby, żeby Marcin Rosół mówił inaczej lub chociażby mniej.

Przeczytaj koniecznie: Zaremba: Rosół obraża naszą inteligencję

- Treść zeznań go pogrąża, a ich forma?

- Jest zdenerwowany, przyszedł z pełnomocnikiem - widać, że przeraża go sytuacja, która stała się jego udziałem. Tak czysto po ludzku, to jest mi go szkoda. Próbował się bronić przez puryzm - podając słownikowe definicje poszczególnych pojęć. Po prostu chce ratować twarz.

- Skarżył się, że media już wydały wyrok na jego godność i sumienie, przedstawiając jego karierę jako przykład zepsucia młodego pokolenia...

- Rzeczywiście, być może opinia publiczna właśnie tak go zapamięta: młody cynik, który robi karierę, nie patrząc na metody. Ale byłoby krzywdzące widzenie w nim wyjątku. Ponieważ nie należy do pierwszego pokolenia, które karierę stawia przed ideałami.


- Dziś czekamy na przełomowe przesłuchanie. Czy za takie można uznać przesłuchanie Marcina Rosoła?

- Wątpię. Cały czas wiemy to, co wiedzieliśmy, zanim komisja rozpoczęła prace, czyli że kontakty lobby hazardowego z politykami nie mieściły się w ramach dobrych obyczajów politycznych. Ale czy zostało złamane prawo? Nie sądzę. Będzie więc to raczej po prostu lekcja dotycząca obyczajów. Jako czarny charakter zapamiętany zostanie również były szef CBA Mariusz Kamiński, który postanowił urządzić polityczne polowanie i sprawdzić premiera. To było łobuzerstwo.

Przeczytaj koniecznie: Rosół przyłapany na kłamstwie!

- Kazik Staszewski śpiewa: "niech się wstydzi ten, co robi, nie ten, co widzi". Szef CBA doniósł o tym, co widział...

- Nie, Mariusz Kamiński postawił premiera w sytuacji bez wyjścia. Założył na niego pułapkę: gdyby Donald Tusk nic nie zrobił, to zostałby oskarżony o udział w spisku lobby hazardowego, a skoro zareagował, to jest oskarżany o przeciek.

Mikołaj Lizut

Redaktor naczelny Radia Roxy FM