Teściowa Tuska i kucharka Kaczyńskiego
Kobiety coraz częściej trzęsą polityką. Przez 16 lat to kobieta twardą ręką rządziła Niemcami. W Islandii właśnie wybrano pierwszy na świecie parlament, w którym większość stanowią kobiety. Również w Polsce kobiety zyskują na znaczeniu, chociaż inaczej, niż byśmy się tego spodziewali.
W polskiej polityce dominują mężczyźni. To oni są szefami partii, to oni są kandydatami na najwyższe urzędy, to oni toczą ze sobą najbardziej krwawe wojny. Nawet gdy Tusk i Kaczyński wyznaczali kobiety do roli premierów, to były one uzależnione od swoich mecenasów. Jak mówi jednak ludowa mądrość, za każdym mężczyzną sukcesu stoi wyjątkowa kobieta. Nawet jeśli pozostaje w cieniu.
Donald Tusk objawił ostatnio nieformalną doradczynię, która pomaga mu prowadzić sprawy partii. To teściowa byłego premiera, która najwyraźniej doradza mu w sprawach kadrowych. Jarosław Kaczyński ma z kolei Julię Przyłębską, którą nazywa pieszczotliwie swoim „odkryciem towarzyskim”. Nieraz okazywało się, że to jej mieszkanie, a nie Nowogrodzka odgrywa rolę centrum dowodzenia PiS. Goszcząc u Przyłębskiej, Kaczyński nie tylko zajada się smakołykami serwowanymi przez szefową Trybunału Konstytucyjnego, nie tylko dyskutuje o martwych filozofach, lecz także ustala strategię na kolejne kryzysy polityczne.
O ile jednak Tusk chwali się teściową, o tyle Kaczyński o swojej doradczyni i jej wpływie na polską politykę milczy jak zaklęty. Dla Tuska teściowa to PR-owa zagrywka, która ma m.in. pokazać go jako rodzinnego człowieka i uwiarygodnić konserwatywny zwrot Platformy, który niedawno ogłosił. Dla Kaczyńskiego Przyłębska to narzędzie, za pomocą którego chce przebudowywać Polskę na swój obraz i podobieństwo. A że przy okazji owa pani nakarmi i zabawi rozmową? Czysty zysk.
Nie jest więc tak, że Polska zostaje w tyle za światowymi trendami. Kobiety mają wpływ na polską politykę, choć pewnie wszystkim nam wyszłoby na dobre, gdyby odgrywały większą rolę niż jedynie szarych eminencji lub ozdobników, które mężczyznom pozwalają rządzić lub o władzę walczyć.