O sprawie jako pierwszy poinformował portal wyborcza.pl. Zniknięcie broni wykryto podczas kontroli przeprowadzonej w jednostce. Do sytuacji odniósł się już rzecznik prasowy 6. Mazowieckiej Brygady Obrony Terytorialnej, której 64. Batalion Lekkiej Piechoty w Pomiechówku bezpośrednio podlega. Rzecznik potwierdził medialne doniesienia.
"Potwierdzamy, że w 64. blp 6MBOT doszło do zagubienia jednej sztuki broni VIS 100, jednak z uwagi na dobro prowadzonego postępowania, 6. Mazowiecka Brygada Obrony Terytorialnej nie udziela szczegółowych informacji dotyczących zaistniałej sytuacji" - poinformował rzecznik w mailu do redakcji tvn24.pl.
Terytorialsom zniknęła broń. Żandarmeria Wojskowa wszczęła śledztwo
Sprawą zajął się już Mazowiecki Oddział Żandarmerii Wojskowej, który pod nadzorem warszawskiej prokuratury wszczął postępowanie wyjaśniające. Na ten moment nie udzielono żadnych szczegółów ze śledztwa.
"Żandarmeria Wojskowa z uwagi na powagę sprawy i dobro śledztwa nie udziela jakichkolwiek informacji na tym etapie" - poinformował redakcję tvn24.pl pułkownik Hubert Iwoła, komendant Mazowieckiego Oddziału ŻW.
Z batalionu zniknął pistolet VIS 100. Koszt jednego egzemplarza to około 3-5 tys. zł
Broń, która zniknęła to samopowtarzalny pistolet VIS 100 produkowany przez Fabrykę Broni “Łucznik” w Radomiu.
Na swojej stronie internetowej producent informuje, że pistolet o kalibrze 9x19 mm to broń osobista "dla wojska, służb policyjnych, służb więziennictwa, straży granicznej, służb ochrony mienia i innych. Służy do walki i samoobrony na krótkich odległościach (do ok. 50 m)".
Koszt jednego takiego pistoletu to około 3-5 tys zł. Z kolei broń z jubileuszowej serii z 2018 r. kosztuje 16 tys. zł.
ZOBACZ TAKŻE: Ostrzelany konwój medyczny na poligonie pod Toruniem. Efektowne ćwiczenia WOT i armii amerykańskiej [Zdjęcia]