„Super Express”: – Watykan w czwartek zawiesił biskupa Edwarda Janiaka w funkcji biskupa ordynariusza diecezji kaliskiej. Z kolei w piątek pojawiła się informacja, że rozpoczął się kanoniczny proces karny wobec biskupa pomocniczego diecezji krakowskiej, Jana Szkodonia. Czy oznacza to, że w działaniach Stolicy Apostolskiej coś drgnęło i mamy początek zmian w Kościele polskim?
Tomasz Terlikowski: – Nie szukałbym korelacji między tymi dwoma wydarzeniami. Jeśli chodzi o sprawę biskupa Szkodonia, to proces zaczął się już wcześniej, a wczoraj o tym po prostu poinformowano. I to, że się zaczął, nie jest żadnym zaskoczeniem. Doniesienie, które do Watykanu zostało złożone, było poważne, wyglądało wiarygodnie, musiało zakończyć się procesem. Natomiast w przypadku biskupa Janiaka jest duża zmiana – w dwa lata od złożenia doniesienia przez byłego rektora seminarium kaliskiego ks. dr. Piotra Górskiego, biskup Janiak został zawieszony. I myślę, że to drgnęło z bardzo prostego powodu.
– Jakiego?
– Biskup Janiak sam sobie nagrabił. Jasno pokazał i swoimi wypowiedziami, i swoimi działaniami, listami, że nie jest zdolny zaakceptować sytuacji, w której na terenie jego diecezji będzie przeprowadzane uczciwe dochodzenie, którego on będzie przedmiotem. Stąd też nie było innego wyjścia niż zawieszenie biskupa i nakazanie mu opuszczenia diecezji. Gdyby bp Janiak sam, gdy zaczęła się sprawa, powiedział, że zawiesza działalność, że wycofuje się do czasu wyjaśnienia sprawy, to zyskałby szacunek, ale też prawo do przebywania dalej na terenie diecezji. W związku z tym, że pokazał, że nie jest w stanie podporządkować się procedurom Kościoła, że atakuje ludzi, którzy po prostu wypełniają prawo kościelne, do tego publikuje listy pełne kłamstw i niedomówień, to został zawieszony. Więc niewątpliwie jest to dobra decyzja. Ważna, ale nie kwalifikowałbym jej jako przełomu.
– Dlaczego?
– Bo uczciwie trzeba sobie powiedzieć: takich spraw, w których biskupi zaniedbali swoje obowiązki, nie dotrzymali reguł, które sami podpisali, jest w Polsce o wiele więcej. I jeszcze długo będziemy się o nie potykać i myślę, że jeszcze nie raz, w niejednej diecezji stanie przed nami pytanie, czy biskup powinien złożyć urząd, czy też nie.
– Ksiądz Isakowicz-Zaleski zwrócił uwagę na fakt, że diecezja kaliska należy do metropolii poznańskiej, którą kieruje przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, abp Stanisław Gądecki. Czy fakt, że to nie on, ale zupełnie inny biskup – Grzegorz Ryś, metropolita łódzki – będzie administratorem diecezji kaliskiej, świadczy o braku zaufania papieża Franciszka do polskich biskupów?
– Można to oczywiście interpretować w ten sposób, że papież nie do końca ufa abp. Gądeckiemu, ale może tu być też dużo bardziej prozaiczna przyczyna. Po prostu abp Gądecki prowadzi już kościelne postępowanie w sprawie diecezji kaliskiej. Stolica Apostolska mogła uznać, że byłoby niezręcznie, żeby ten sam biskup prowadził postępowanie i jednocześnie administrował diecezją. Stąd wybór zupełnie innego księdza biskupa. Gdyby Watykan całkowicie stracił zaufanie do struktur Kościoła w Polsce, to przysłałby na miejsce zewnętrzną komisję, która zajęłaby się tą sprawą.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj