"Super Express": - Bez strefy euro Europa może pogrążyć się w wojnie - straszył w środę w Strasburgu minister Rostowski. Nie przesadził?
Prof. Teresa Lubińska: - Minister Rostowski przedstawił wyraziste, choć jednocześnie bardzo realistyczne spojrzenie na problemy, z którymi boryka się europejska gospodarka. W Polsce być może nie jesteśmy przyzwyczajeni do takich stwierdzeń, ale proszę pamiętać, że Jacek Rostowski wyrósł w innej kulturze politycznej, w której takie stwierdzenia nie są niczym kontrowersyjnym.
- I to trafna diagnoza?
- Tak, choć przyznam, że nie spodziewałam się takiej diagnozy z ust ministra finansów.
- Tego konkretnego ministra?
- W ogóle z ust ministrów finansów, przynajmniej polskich. Nikt do tej pory tak nie uwypuklał bolączek finansowych.
- Rzeczywiście grozi nam wojna? Partykularyzmy w Europie rosną, ale czy słowa ministra Rostowskiego to nie zwykłe strachy na lachy?
- Myślę, że to wyrazisty głos, który może spowodować, że europejscy przywódcy przebudzą się. Ci powoli zaczynają dostrzegać, że najwyższy czas zastanowić się, czy unijne środki są efektywnie wydawane. Bez tego może nam rzeczywiście grozić krach gospodarek Unii Europejskiej.
- Czemu właściwie miało służyć wystąpienie ministra Rostowskiego?
- To próba włączenia się w debatę o przyszłości UE i wydaje mi się, że to głos słyszalny w Europie. Świadczący o tym, że Polska może być godnym zaufania partnerem w tej dyskusji.
- Jednak czy minister finansów, którego słowa są istotne dla rynków, powinien mówić to przed takim gremium i w takim tonie?
- Wszyscy chcielibyśmy słuchać jedynie optymistycznych wypowiedzi, ale czasami potrzeba również trzeźwego, realistycznego spojrzenia.
- Takie trzeźwe spojrzenie nie skończy się paniką inwestorów, której wszyscy wolelibyśmy uniknąć?
- Może spowodować większy dystans do jakichkolwiek decyzji inwestycyjnych. Na pewno dla inwestorów to czas na chwilę refleksji i moment, żeby zdobyć pogłębioną informację na temat sytuacji finansowej w Europie.
- Uzyskają tę informację? Można odnieść wrażenie, że nie wiadomo, jak naprawdę przedstawia się sytuacja w Europie.
- Myślę, że słowa ministra Rostowskiego wskazują, że rzeczywiście on wie więcej niż opinia publiczna.
- Co może wiedzieć pan minister, czego nie wiemy my?
- Nie wiemy, jaka jest dokładnie sytuacja Niemiec, Francji czy Włoch i tym samym, jaka jest ich wiarygodność finansowa. Tę budują m.in. rezerwy walutowe każdego z krajów, a w przypadku tych wymienionych przeze mnie, tak istotnych dla sytuacji ekonomicznej całej Europy państw nie mamy wszystkich danych. Być może stan ich finansów nie jest tak dobry, jakbyśmy podejrzewali.
- Oprócz kontrowersyjnych słów o możliwości wybuchu wojny minister Rostowski dodał również, że jego znajomy poważnie się zastanawia, by uzyskać dla dzieci zieloną kartę w USA. To odpowiedzialna wypowiedź?
- Nie przywiązywałabym akurat do tych słów większej wagi. Jednak to moja opinia, a społeczeństwo zareaguje pewnie bardziej krytycznie. Wydaje mi się, że minister Rostowski nie zyskał tą wypowiedzią szacunku wśród Polaków i pewnie trochę ich wystraszył, bo jako naród nie chcemy już słuchać tak czarnych wizji.
Teresa Lubińska
Minister finansów w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza, prof. Uniwersytetu Szczecińskiego