Teresa Czerwińska odeszła z urzędu. Zarobi cztery razy więcej!

2019-06-06 6:20

Wprawdzie Teresa Czerwińska (45 l.) nie jest już ministrem finansów w gabinecie Mateusza Morawieckiego (51 l.), ale z całą pewnością nie ma powodów do zmartwień finansowych. Wprost z rządu trafiła bowiem do zarządu Narodowego Banku Polskiego! A tam może zarobić 4 razy więcej niż do tej pory. W 2018 r. członek zarządu NBP zarabiał nawet 52 tys. zł miesięcznie!

O odejściu Teresy Czerwińskiej z rządu mówiło się od czasów tzw. piątki Kaczyńskiego, do której miała krytyczny stosunek. Objęta została rekonstrukcją jako jedyny minister, który nie został zmieniony z powodu wygrania wyborów do europarlamentu. – To przejście do innych zadań – podkreślał wicepremier Jacek Sasin (50 l.).

Zanim Czerwińska odeszła z rządu, złożyła oświadczenie majątkowe dotyczące zeszłorocznych zarobków. Podobnie jak Mateusz Morawiecki, Łukasz Szumowski (48 l.), Henryk Kowalczyk (63 l.) i Jan Ardanowski (58 l.), nie ujawniła jednak, ile wypłaciło jej ministerstwo. – Nie ma obowiązku podawania wysokości pensji. Oświadczenie majątkowe składa się na ręce pracodawcy, który ma wgląd w wynagrodzenia pracownika – mówi nam Paweł Jurek, rzecznik resortu finansów. Ministerstwo przekazało nam, że Teresa Czerwińska, wraz z dodatkami funkcyjnym i stażowym, zarabiała w sumie 14 107,91 zł brutto!

Zamiana resortu finansów na NBP to, nawet dla ministra, olbrzymi finansowy awans! Z dokumentów publikowanych po nowelizacji ustawy dotyczącej wynagrodzeń w banku centralnym, wiadomo, że najwyższe miesięczne pensje w zarządzie sięgają 52 tys. zł! To tyle, co przeciętne wynagrodzenie roczne w gospodarce narodowej.

Zarząd kieruje działalnością NBP, obecnie tworzy go 8 osób, w tym prezes prof. Adam Glapiński (69 l.).