Tatuażysta Marcin, który wytatuował panu Przemkowi podobiznę Krystyny Pawłowicz to prawdziwy artysta. Posłanka PiS została odzwierciedlona doskonale, podobieństwo obrazu z rzeczywistością widać na pierwszy rzut oka. Skąd pomysł na zrobienie sobie posłanki na nodze? W rozmowie z portalem vice.com słupszczanin tłumaczy, że wybrał Pawłowicz, bo: - Z pewnością nie jest to dla mnie jednoznacznie „czarny charakter" aktualnej polityki jak zwykła być odbierana. Traktuję ją z przymrużeniem oka, a jej postawę polityka jako kreacje.(...) Szanuję osobę Krystyny Pawłowicz za fakt bycia człowiekiem, natomiast nie szanuję poglądów, które wyznaje i praw, które sobie uzurpuje. A sam pomysł bardzo go śmieszył, dlatego zdecydował się go zrealizować, a to, że tatuażysta Marcin zdecydował się wykonać tatuaż bardzo go ucieszyło. Chociaż tatuażysta chciał go odwieść od wytatuowania posłanki na udzie: - Natomiast odradzałem mu robienia tego w tym miejscu w obawie, że mógłby sabotować własne życie seksualne.
Widziałem już tatuaż Krawczyka, ale ten. Hmmm. Ciekawy przypadek. pic.twitter.com/o54K2pSeeg
— Marcin Makowski (@makowski_m) 7 października 2016
Skąd pomysł, by podobiznę Krystyny Pawłowicz podkreślić podpisem "Matczyna miłość"? Jak tłumaczy amator ozdabiania ciała: - Ten podpis to oksymoron, ale jego interpretacja jest dowolna. Nie mam na myśli stanu cywilnego posłanki Pawłowicz ani faktu tego, że nie ma dzieci, bo zasadniczo nie uderzam w jej godność ani życie prywatne. Zacząłem zastanawiać się nad najgłupszym podpisem, jaki mógłby się tam znaleźć. Z czym kojarzy się „matczyna miłość"? Z miłością bezwarunkową, z poczuciem świadomości, że zawsze możesz liczyć na swoją Mamę, że każda Mama zrobi wszystko dla swojego dziecka, bezwzględnie. Czy Krystyna Pawłowicz swoimi poglądami na sprawy aborcji, homoseksualizmu wpisuje się w ten etos? - wyjaśniał.
Pogłoska o tatuażu dotarła też do Krystyny Pawłowicz, która sprawę skomentowała na Facebooku: - Mojego "fana inaczej", Pana "PRZEMKA ze Słupska", który na znak protestu przeciwko moim poglądom wytatuował sobie - niezbyt jednak udatnie - mój szlachetny wizerunek, choć zapomniał Pan domalować mi wąsów - serdecznie POZDRAWIAM. Wzajemnego wizerunku na nodze nie będzie.
Uważacie, że taki tatuaż z Pawłowicz to doby pomysł? Przecież teraz pan Przemek do końca swoich dni będzie miał posłankę na udzie.