Jakiś czas temu media obiegła informacja o liście adresowanym do Zbigniewa Ziobry, w którym Jarosław Kaczyński miał nakazać natychmiastowe zaprzestanie wykorzystywania środków z Funduszu Sprawiedliwości na rzecz prowadzenia kampanii wyborczej polityków Suwerennej Polski w 2019 roku.
- Zwracam uwagę Pana Ministra, że przypadki, o których już w tej chwili mówi się w środowiskach naszej koalicji, o ile są prawdziwe, mogą przynieść fatalne skutki zarówno z punktu widzenia przebiegu kampanii, jak i ze względów związanych z jej rozliczeniem przed Państwową Komisją Wyborczą - miał napisać prezes PiS.
Teraz, jak podaje "Gazeta Wyborcza", okazuje się, że Zbigniew Ziobro miał zwrócić się z prośbą o wykonanie ekspertyzy do eksperta w zakresie prawa wyznaniowego, kanonicznego, historii prawa i prawa ruchu drogowego dr. Marka Bieleckiego. W chwili, gdy został poproszony o przeanalizowanie pisma, był prodziekanem ds. naukowych w powołanej do istnienia przez PiS Akademii Sztuki Wojennej. W mediach społecznościowych zaś Marek Bielecki otwarcie mówi o swoich sympatiach i antypatiach politycznych.
- Władza w Polsce jest nielegalna moralnie. Tym samym nie jesteśmy moralnie zobowiązani do posłuszeństwa wobec tej władzy" czy nawoływał do "odebrania partii niemieckiej i bodnarowcom naszego państwa - czytamy w jednym z jego postów na temat koalicji 15 października umieszczonych na Twitterze.
Ekspert wykonał ekspertyzę, która stanowiła jednocześnie odpowiedź na pismo Jarosława Kaczyńskiego. Jak dalej podaje "Gazeta Wyborcza", ta miała powstać 4 września 2019 roku. Według Marka Bieleckiego, list wyraża osobiste poglądy i nie muszą być podzielone przez środowisko naukowe. Według niego środki z "Funduszu Sprawiedliwości mogą zostać przeznaczone dla podmiotów nienależących do sektora finansów publicznych w tym jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych" - donosi "GW".
Dalej miał napisać, że wykorzystywanie środków z Funduszu Sprawiedliwości w okresie kampanii wyborczej nie stoi w sprzeczności z ustawą Kodeks Wyborczy, co oznacza, że finansowanie kampanii wyborczej w taki sposób jest legalne i nie grozi żadnymi konsekwencjami. Jak na razie nie wiadomo, czy Jarosław Kaczyński zapoznał się z ekspertyzą.