Ukraina już czternasty dzień bohatersko broni się przed rosyjską inwazją. Choć Kijów, z którego od tygodnia relacjonuje dla nas brutalną rzeczywistość dyrektor teatru Zwierciadło Wołodymyr Petraniuk, nie został jeszcze najechany przez rosyjskie wojska, to sytuacja z godziny na godzinę staje się coraz bardziej dramatyczna. - Wiele godzin spędzamy w schronie, zwłaszcza, kiedy pojawiają się informacje o nalotach rakietowych, czy kiedy słychać alarmy przeciwlotnicze – mówi nam Petraniuk. Codzienność obwodu kijowskiego to permanentna walka o przetrwanie. - Jemy konserwy, tuszonkę, stary chleb, wiem, że brakuje w Kijowie trochę leków. Najgorzej jest jednak na przedmieściach Kijowa. Ludzie piją wodę z kałuż, czy topią śnieg, żeby się umyć, czy napić, gotują na ulicach, palą drewnem. Sytuacja tam jest tragiczna – opowiada nam Petraniuk.
Sprawdź: Wojsko Putina rozstrzelało matkę z dziećmi! Ocalały tylko psy
W naszej galerii możesz zobaczyć, jak wygląda Ukraina w czasie wojny.
Tymczasem siły rosyjskie nadal koncentrują się na próbach zajęcia Kijowa, jak i Charkowa, Mariupola, Mikołajowa czy Czernihowa. Podczas blokady Mariupola zginęło wczoraj ponad tysiąc cywilów. Rosjanie ostrzelali również rakietami konwój humanitarny z pomocą dla Mariupola. - Rosja nadal przetrzymuje ponad 400 000 osób w Mariupolu, blokuje pomoc humanitarną i ewakuację. Trwa masowy ostrzał. Prawie 3000 noworodków brakuje lekarstw i jedzenia. Zachęcam świat do działania! Zmuś Rosję do zaprzestania barbarzyńskiej wojny z cywilami i niemowlętami! - ujawnił w mediach społecznościowych szef MSZ Ukrainy, Dmytro Kułeba (41 l.). - Putin, wycofaj wojska, nie zabijajcie naszych dzieci i kobiet! Idźcie precz z Ukrainy! - apeluje Wołodymyr Petraniuk.