Na walne zgromadzenie izb rolniczych, które odbywało się w poniedziałek i wtorek, zarezerwowano cały hotel. Po długich debatach i głosowaniach przyszedł czas na biesiadę. Obsługa hotelu nie wyrabiała się z donoszeniem schłodzonych butelek. Toast za toastem! - Panie wojewodo, prosimy do nas! - co chwilę krzyczeli rolnicy.
W końcu wojewoda z każdym musiał się przywitać. Chcieliśmy zapytać wojewody jak się czuje po tej naradzie, ale wczoraj miał wyłączony telefon. Zadzwoniliśmy też do siedziby Izb Rolniczych, gdzie pani sekretarka niestety nie potrafiła odpowiedzieć na pytanie, skąd pochodzą pieniądze na to zgromadzenie.