W ostatnich dniach koalicja PiS-Porozumienie wisiała na włosku. Udało się jednak wypracować kompromis, co ucieszyło Andrzeja Dudę (CZYTAJ TU). - Cały czas kibicowałem temu i miałem nadzieję, że rozmowy, negocjacje polityczne, które były prowadzone w obrębie obozu Zjednoczonej Prawicy, doprowadzą do tego, że zostanie zawarta ostatecznie ugoda i zostanie osiągnięty wspólny wniosek, który będą mogli zaakceptować, wspólna konkluzja. Cieszę się, że tak się stało - zaznaczył prezydent, który niespodziewanie wspomniał o Beacie Szydło, czyli swojej prawej ręce, i o premierze Mateuszu Morawieckim. - Nie będę ukrywał, że w ciągu dnia wczoraj byłem w kontakcie z panią premier Beatą Szydło, która jest szefem ds. programu w moim sztabie wyborczym, rozmawiał ze mną w ciągu dnia także i pan premier Mateusz Morawiecki, opisując mi jaka jest sytuacja, jakie propozycje są na stole - uchylił rąbka tajemnicy Andrzej Duda. Szczegółów jednak prezydent nie zdradził...
Człowiek Rydzyka BRUTALNIE POKĄSAŁ Dudę. Jechał jak po łysej kobyle. Wybory prezydenckie 2020