Tadeusz Rydzyk

i

Autor: SUPER EXPRESS

Tajemnice "księgowej" Tadeusza Rydzyka. To na nią zrzuca winę w swoim procesie. Kim jest Lidia Kochanowicz-Mańk?

2021-07-01 10:01

Toczy się proces przeciwko ojcu Tadeuszowi Rydzykowi. Jego fundacja została oskarżona przez Sieć Obywatelską Watchdog Polska, która zarzuca jej nieujawnianie informacji o przedsięwzięciach, w których korzystała ze środków publicznych od 2008 roku. OKO.press poinformował, że 29 czerwca w sądzie zeznawał w końcu sam Tadeusz Rydzyk. Portal informuje, że duchowny w swoich zeznaniach przekonywał, że jest niewinny, a całą winę zrzucił na swoją współpracowniczkę Lidię Kochanowicz-Mańk. Kim jest nieoficjalna "księgowa"?

29 czerwca przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Woli zeznawali członkowie zarządu Fundacji Lux Veritatis, wydawcy TV Trwam czyli: ojciec Tadeusz Rydzyk, redemptorysta o. Jan Król i dyrektor finansowo-księgowa fundacji Lidia Kochanowicz-Mańk. Kobieta przybyła na salę rozpraw, zaś duchowni połączyli się z toruńskiego sądu. Cała trójka solidarnie zgodziła się odpowiadać jedynie na pytania ich obrońcy oraz sądu, nie dając szansy na zadanie pytań przedstawicielowi Watchdoga.

Zobacz: Przesłuchanie Rydzyka w Toruniu. Policja używa siły wobec dziennikarza [WIDEO]

Podczas rozprawy Rydzyk, według OKO.press, przekonywał, że “w żadnym wypadku nie przyznaje się” do zarzutów. Upierał się, że jego fundacja w ogóle nie jest zobowiązana do udostępniania informacji publicznych. – Nasz podmiot jest podmiotem prywatnym, dlatego dziwię się, że jesteśmy oskarżani. Udzielamy informacji różnym podmiotom polskim, niefinansowanym gdzieś spoza Polski. Jesteśmy Polakami, jestem w Polsce i chcę według polskich praw działać – twierdził, zarzucając przy tym Watchdog, że organizację wspiera George Soros i fundusze norweskie.

Zobaczcie, jak wyglądało kwietniowe przesłuchanie w tej sprawie duchownego, które odbyło się w Toruniu

Duchownemu w akcie oskarżenia zarzuca się też brak udostępnienia informacji o wydatkach fundacji w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej. Zarówno o. Rydzyk jak i o. Król zgodnym chórem podkreślali zatem, że za ich utrzymanie odpowiedzialny jest zakon redemptorystów. Gdy ten pierwszy został zapytany o wynagrodzenie, jakie ma pobierać w LuX Veritatis, stwierdził wówczas stanowczo, że w ogóle takowego nie dostaje. – Ja wierzę w życie wieczne i na tym mi zależy – dodał filozoficznie.

Sprawdź także: To wstrząsające, w jakich warunkach dorastał Tadeusz Rydzyk. Bieda aż piszczała!

Obaj duchowni zgodnie twierdzili też, że nie zajmowali się osobiście sprawami dotyczącymi udostępniania informacji publicznej. Według nich miała tym zajmować się wyłącznie Lidia-Kochanowicz-Mańk. Jan Król zapewniał, że w ogóle nie zna ustawy o dostępie do informacji publicznej, bo “nie interesował się aktami prawnymi”. Dodatkowo tłumaczył się tym, że gdy wpłynął wniosek Watchdoga, chorował onkologicznie, musiał przejść operację, a później rehabilitację, nie był więc na bieżąco w sprawach fundacji. Z kolei według zeznań o. Rydzyka był on zorientowany w sprawie udostępniania informacji Watchdogowi jeszcze mniej. Na większość odpowiedzi związanych ze sprawą odpowiadał krótko: "Nie pamiętam", lub wprost odmawiał odpowiedzi.

Prowadząca sprawę zapytała też o  uchwałę zarządu Lux Veritatis z lutego 2021 r. Rozdzielała ona kompetencje członków zarządu z mocą wsteczną, przydzielając m.in. Lidii Kochanowicz-Mańk kwestie dostępu do informacji publicznej. Pytany o okoliczności powstania tej uchwały o. Rydzyk odpowiedział, że nie wie, dlaczego uchwalił ją akurat wtedy. – Była taka potrzeba – odparł. Według mec. Adama Kuczyńskiego, pełnomocnika Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska, tą potrzebą było uniknięcie odpowiedzialności karnej przez redemptorystów o. Rydzyka i o. Króla. – Można odnieść wrażenie – na ile zasadne to będzie oceniał sąd – że ta uchwała została przygotowana wyłącznie na potrzeby tego procesu. Zarząd Fundacji Lux Veritatis po prostu potrzebował dokumentu, z którego wynikałoby, że to wyłącznie pani Lidia Kochanowicz-Mańk zajmuje się dostępem do informacji publicznej, żeby odciążyć procesowo oskarżonych redemptorystów – mówi OKO.press tuż po rozprawie mec. Kuczyński.

Wywołuje skrajne emocje. Co wiesz o ojcu Tadeuszu Rydzyku?

Pytanie 1 z 10
Ojciec Rydzyk urodził się w:

Lidia Kochanowicz-Mańk przyznała rację zrzucającym na nią winę duchownych przyznając, że to ona była odpowiedzialna za odpowiadanie na wnioski Watchdoga. Dodała przy tym, że pozostali członkowie zarządu raczej nie zapoznawali się ze szczegółami procesu z Watchdogiem. Przekonywała przy tym, że w jej odczuciu Lux Veritatis nie musiało udzielać informacji publicznej, zasłaniając się przy tym przepisami RODO. Na koniec w emocjonalnej przemowie oskarżyła Watchdog, że cały proces ma na celu nie zdobycie dostępu do informacji, a tylko pozbawienie fundacji zaufania tych, którzy ja wspierają.

Kim jest Lidia Kochanowicz-Mańk? Kobieta należy do ścisłego grona najbardziej zaufanych ludzi w gronie ojca Tadeusza Rydzyka. Od lat piastuje stanowisko dyrektor finansowej Fundacji Lux Veritatis, której prezesem jest ojciec Tadeusz Rydzyk. Czasem przez media bywa zwana księgową toruńskiego redemptorysty. Jak pisał portal money.pl, to ona była odpowiedzialna m.in. za walkę z Krajową Radą Radiofonii i Telewizji o koncesję dla TV Trwam czy z Ministerstwem Środowiska o odszkodowanie za cofnięcie dotacji na geotermię. Wiadomo, że studiowała ekonomię na Uniwersytecie Warszawskim. Już w latach 80. pracowała na stanowisku dyrektora finansowego w Przedsiębiorstwie Spedycji Krajowej, a następnie w kilku spółkach. Jedną z nich byłą Esbepepe, w której udziały słuchacze Radia Maryja przekazali redemptorystom pod koniec lat 90.

Boski seks u Rydzyka! To nie żart. Olbrzymie zainteresowanie, korzystna cena