Edward Gierek był dziadkiem Stanisławy Gierek-Ciaciury. Jego syn Adam Gierek poślubił znaną okulistkę, profesor Ariadnę Gierek-Łapińską, która zmarła pod koniec zeszłego roku. Córka małżonków poszła w ślady mamy i także została lekarką. Po latach postanowiła uchylić rąbka tajemnicy i opowiedzieć, jak wyglądało życie jej sławnej rodziny. W rozmowie z Faktem, Stanisława Gierek-Ciaciura przyznaje, że życie jej dziadków było inne, niż się wszystkim wydawało, konkretnie chodzi o dom: - Po zmianie ustroju dziadkowie stracili dom. Dziś dom przy ul. Różyckiego jest w prywatnych rękach. Teraz, z perspektywy czasu, na domy dziadków patrzę zupełnie inaczej. To nie były aż takie luksusy, owszem na lata 70. był to wysoki standard. Ale nie było tam marmurów czy złotych klamek, o czym opowiadano w latach 80. na użytek antygierkowskiej propagandy - oceniła po latach Gierek-Ciaciura w rozmowie z Faktem.
CZYTAJ>>>Niesłychane! Były mąż Kaczyńskiej to kolega ze studiów... WYDAŁO SIĘ!
TAJEMNICA domu Gierka. Po latach wyszło na jaw, jak tam było! Wielkie zaskoczenie
Wnuczka Gierka przyznała jednak, że żyli jednak niczym w szklanej kuli. Kobieta opowiada o tym tak: - Chociaż byli skromnymi ludźmi i twardo stąpali po ziemi, życie na świeczniku sprawiło, że jednak oderwali się od rzeczywistości. Nie do końca zdawali sobie sprawę z tego, jak żyje się przeciętnemu Polakowi, że są kolejki w sklepach, że czegoś brakuje. Stanisława Gierek-Ciaciura dodaje, że to jej rodzice sprowadzali dziadków na ziemię: - Dziadek miał złych partyjnych doradców, którzy wmawiali mu, że jest dobrze w kraju, żeby myślał, że jest super. I on im wierzył.