Janusz Korwin-Mikke

i

Autor: archiwum se.pl

Janusz Korwin-Mikke: Niebezpieczne przy każdej prędkości!

2012-09-24 19:29

Ja tu nieustannie narzekam na wariatów wydających nasze pieniądze wedle swego widzi-mi-się. Na „walkę z Globalnym Ociepleniem” leci 200 miliardów €urosów rocznie – trzy budżety III Rzeczypospolitej, jak obszył. Dopłacamy do tych idiotycznych, szpecących krajobraz i odstraszających ptaki wiatraków. Tak nawiasem: niektórzy ich właściciele w Niemczech wzięli się na sposób – i kiedy nie ma wiatru po prostu podłączają je do prądu! Prąd napędza wiatraki, wiatraki produkują nowy, lepszy i trzy razy droższy „prąd ekologiczny”!!! Podatnik płaci... Idą na to gigantyczne pieniądze – a mają pójść jeszcze większe. Za kilka miesięcy zobaczymy to patrząc na rachunki za prąd i gaz... I za węgiel.

Ale nawet ja nie zdawałem sobie sprawy ze skali tego marnotrawstwa. Oto Biuro Budżetu Kongresu USA zajęło się sprawą dopłat do elektrycznych samochodów – którymi tak entuzjazmują się ekolodzy – że to niby nowoczesność i ochrona środowiska. Ci idioci nie zdają sobie sprawy, jak niszczy środowisko produkcja akumulatorów. Ale zostawmy środowisko – ono da sobie radę. Pomówmy o pieniądzach.

Otóż rząd Stanów Zjednoczonych, za poduszczeniem tych „ekologów”, dopłaca do tych samochodów. Dopłaty mają rosnąć. Ale mają osiągnąć tylko 7,5 miliarda dolarów. Dlaczego tak mało? Dlatego, że nikt ich nie chce kupować! Wiecie Państwo. Ile dopłaca podatnik amerykański do jednego samochodu „Volt” produkowanego przez General Motors? 49.000 (czterdzieści dziewięć tysięcy) amerykańskich dolarów!!! A mimo to ludziska nie kupują.  Czyli koszt produkcji jakieś 100.000 dolców, rząd pokrywa $49.000, cena na rynku pewno 55.000 – i po kupieniu kłopot, bo kto skomplikowane świństwo naprawi, i ile taka naprawa będzie trwać i kosztować? Gdyby Amerykanie posłuchali ekologów i zaczęli te samochody masowo kupować – to rząd poszedłby z torbami. Na szczęście: nie kupują, więc rząd ma dopłacić tylko te 7,5 miliarda. To znaczy: zapłaci każdy posiadacz „zielonych”. Gdy rząd USA dodrukowuje pieniądze, to wszystkie tracą wartość. Posiadane przez nas – też. W ten sposób rząd USA częściowo pokrywa koszta tych szaleństw. Długi ma w dolarach – więc gdy tracą wartość, to dobrze...

Kiedyś Ameryka to był najszybciej rozwijający się kraj, którym rządził kapitalizm. Kapitalizm – to system, gdzie pieniądz idzie tam, gdzie daje największy zysk. Przeciwieństwem kapitalizmu jest woluntaryzm – gdzie pieniądz wydawany jest  wedle różnych widzimisiów. I to panuje dziś wszędzie. Przez lata wychwalałem Chiny, które budowały kapitalizm i rozwijały się świetnie, miały ogromne nadwyżki w budżecie. I co? Rząd się rozzuchwalił, zaczął budować masę (państwowych) autostrad, (państwowych) kolei, stworzył opiekę socjalną... i już są zadłużeni!!! Na razie na głowę mieszkańca 10 razy mniej, niż Polska – ale przypuszczalnie to dopiero początek na drodze upadku. Bo rządy uwielbiają wydawać pieniądze – nasze pieniądze. I to musi zostać zakazane!