Tadeusz Płużański

i

Autor: Super Express

Tadeusz Płużański: Gdyby nie Ursus i Radom

2019-06-29 6:05

Mimo, iż do dziś rozpowszechnia się wersję, że „ludowa” władza musiała stłumić wystąpienie mętów i pijaków, prawdziwa pamięć o tamtych wydarzeniach przetrwała. Czerwiec 1976 r. został wywołany drastyczną podwyżką cen na podstawowe artykuły spożywcze, w partyjnym języku nazywaną „operacją cenową”.

Mimo, iż do dziś rozpowszechnia się wersję, że „ludowa” władza musiała stłumić wystąpienie mętów i pijaków, prawdziwa pamięć o tamtych wydarzeniach przetrwała. Czerwiec 1976 r. został wywołany drastyczną podwyżką cen na podstawowe artykuły spożywcze, w partyjnym języku nazywaną „operacją cenową”.

"Czerwony Radom pamiętam siny, jak zbite pałką ludzkie plecy/ szosę E-7, na dworcach gliny, jakieś pieniądze, jakieś adresy” - śpiewał Jan Krzysztof Kelus w „Balladzie o szosie E-7”.

W Radomiu przeciwko demonstrantom komuna skierowała 1543 milicjantów i zomowców oraz kilkuset tajniaków. Według danych MSW w czasie kilkugodzinnych zajść ulicznych zginęły dwie osoby, rannych zostało co najmniej 121 cywilów (liczba znacznie zaniżona). Według środowisk opozycyjnych zatrzymano ponad 2 tys. osób, większość została brutalnie pobita. W trybie natychmiastowym zwolniono z pracy 939 osób.

„Strach w ludzkich oczach, upokorzenie/ w spotniałych palcach świstki wyroków/

pamięć odbitą na ścieżkach zdrowia/ listy z więzienia, lekarz, adwokat”

Elżbieta Dobrowolska, która skazywała ludzi w trybie przyspieszonym, jeszcze wiele lat pracowała w sądzie w Radomiu.

Dziś wiemy, że protestowano nie tylko w Radomiu, Ursusie i Płocku. Strajki wybuchły w 97 zakładach w 24 województwach z udziałem ponad 71 tys. osób. To był wielki bunt społeczny o szerokim zasięgu i do tego bunt udany. Jeszcze tego samego dnia władze „po konsultacjach społecznych” w całym kraju odwołały podwyżki cen.

- Wszystkie „polskie miesiące” - Czerwiec 1956 w Poznaniu, Grudzień 1970 w Gdańsku, Czerwiec 1976 w Radomiu, strajki lata 1980 roku, łączyły wspólne elementy - mówił kiedyś prof. Jerzy Eisler. - To nie były różne kryzysy, to był ten sam kryzys, który uzewnętrzniał się co jakiś czas. Nie chodziło tylko o kiełbasę, każdy polski bunt miał charakter niepodległościowy. Chleb lubi być posmarowany wolnością.

„Gdyby nie Ursus i Radom do dziś jedlibyśmy chleb z marmoladą” - takie powiedzonko zapamiętano w Radomiu. 1 lipca 1976 r. Stefan Kisielewski napisał, że to był pierwszy żałobny dzwon dla ekipy Gierka. Potem przyszły strajki lipca i sierpnia 1980 r., Solidarność, okrągły stół i transformacja systemu. Bez Czerwca 1976 r. nie byłoby to możliwe.