„Super Express”: – Loty marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego stały się głównym tematem polskich mediów. Czy nie oburzają pana działania drugiej osoby w państwie?
Tadeusz M. Płużański: – Nie, myślę, że sprawa jest jasna i klarowna. Pan marszałek Marek Kuchciński wydał świadczenie, w którym przeprosił za zaistniałą sytuację. Zastrzegł, że ani prawa, ani obyczaju nie złamał. A do tego wpłacił już drugą transzę pieniędzy na cele charytatywne. Myślę, że to kończy sprawę.
– Kończy? Marszałek jak taksówką latał do domu za publiczne pieniądze, do tego woził rodzinę. Opozycja żąda dymisji.
– Myślę, że te nawoływania opozycji są pozbawione podstaw. Oczywiście prawem opozycji jest wzywać do dymisji polityka obozu władzy. Tu jednak było przyznanie się do winy, publiczne przeprosiny, a przede wszystkim zwrot kosztów. Cóż, trwa kampania wyborcza i oczywiście postulaty polityczne będą zgłaszane. Ja jednak nie widzę powodu, by marszałek Kuchciński miał podawać się do dymisji. Jest jeszcze jedna rzecz, moim zdaniem w całej sprawie najistotniejsza.
– Jaka?
– Nie przypominam sobie w historii polskiej demokracji, by którykolwiek z polityków zachował się w ten sposób. By przyznał się do winy, wpłacił pieniądze na cele charytatywne. Na pewno nie zrobił tego Donald Tusk, który był liderem tego typu przelotów. Nie zrobił tego były marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. Marszałek Kuchciński zachował się tak, jak powinien. A opozycja, żądając dziś ustąpienia pana marszałka, stosuje po prostu podwójne standardy.
– Co do standardów i przeprosin. Jakiś czas temu krajem wstrząsnęła afera z wysokimi odszkodowaniami dla członków rządu Beaty Szydło. Jarosław Kaczyński kazał ministrom pieniądze zwrócić. Mieli je wpłacić na Caritas. Teraz z danych Caritasu wynika, że nie wszyscy ministrowie wpłacili na ten cel pieniądze?
– Trzeba by się w sprawę wgłębić. Jednak co do zasady, to widzimy, że jeśli jacyś politycy PiS zawinili, to potrafią się przyznać do błędów i wyciągnąć niekorzystne dla siebie konsekwencje finansowe. Bo na Caritas jednak wpłacili.
– Nie wszyscy.
– Ale ci pozostali też, jak rozumiem, oddali środki, ale na inne cele niż Caritas. Jednak zasada jest jasna – jeśli popełnia się błędy, to w środowisku PiS są za to konsekwencje i naprawienie zaistniałych problemów. Inne środowiska polityczne czy związane z Platformą, czy SLD, czy PSL nigdy tego nie robiły. Przedstawiciele tych partii powinni uderzyć się we własne piersi.