Tadeusz Cymański o wyrzuceniu Migalskiego: Szkoda, obie strony przesadziły

2010-09-03 16:30

Wykluczenie Marka Migalskiego z delegacji PiS komentują jego koledzy z Europarlamentu

"Super Express": - Komitet Polityczny PiS usunął z tzw. delegacji w Europarlamencie dr. Marka Migalskiego. To wygląda jak prymitywna zemsta za jego krytyczną wypowiedź.

Tadeusz Cymański: - Cała ta sprawa jest niepotrzebna. Może wakacje w Europarlamencie były zbyt długie i nie było się czym zająć. Marka nieco poniosło, napisał kilka ostrych słów na blogu i to musiało spotkać się z jakąś reakcją. Może ze zbyt surową. Jest mi przykro i żal, że do tego doszło. Szkoda, bo Migalski jest bardzo zdolnym politykiem.

- Uzasadnieniem było to, że Migalski za priorytet traktował własną karierę, a nie działalność w Prawie i Sprawiedliwości.

- Bo ja wiem? Decyzja władz partii przyniesie jak widać raczej odwrotny efekt dla jego kariery… Nie jest członkiem PiS, więc spotkała go najbardziej ostra kara z możliwych. Napisał, co napisał. Na pewno mógł to sformułować inaczej. Przyznam, że nie jest mi łatwo to komentować, bo znam Marka i bardzo go cenię. I chciałbym te bliskie, ludzkie relacje ocalić. Nie wpadałbym jednak w aż tak żałobną nutę. Migalski wywołał ferment wpisem na swoim blogu. Okazało się, że nie twórczy, ale destrukcyjny. Będzie czas, by to przemyśleć. Cieszy mnie także, że komentarze kolegów z PiS nie są też potępieńcze, ale raczej przyjmują te fakty ze smutkiem, a nawet z pewnym żalem. To też warte zauważenia, a nawet znamienne.

- Migalski był wartością dodaną dla PiS, czy raczej to partia wyniosła go w górę, i kto na tym więcej traci?

- To był obustronny interes. Marek jest bardzo utalentowanym i inteligentnym politykiem. Na pewno się wyróżniał. W obronie dobrego imienia partii i prezesa Kaczyńskiego często wykazywał się nawet nadgorliwością. Jak brytan. Miał lekkie pióro, może okazało się, że zbyt lekkie. Na pewno przesadził i na blogu, i w liście. Jego śmiałość była może zbyt tania, bo będzie europosłem jeszcze przez lata. Ale partia też przesadnie ostro go potraktowała.

- Namawiałby go pan, by złożył odwołanie od tej decyzji?

- Przypuszczam, że odwołania niewiele dadzą. Nie sądzę też, by sam się odwoływał. Cóż, życie toczy się dalej, tracimy kolegów, teraz kolejnego dobrego posła. Widzimy jednak, że czas goi rany i różne mogą być jeszcze koleje losu. Czego rozum nie zmoże, zwłoka dokona. Ludzie odchodzą, ale też wracają. A różnorodność partii jest bogactwem. Nie chcę przeceniać Marka Migalskiego, ale jest to jednak człowiek nietuzinkowy i żadne polskie ugrupowanie nie ma takich zbyt wielu.

Tadeusz Cymański

Poseł do Parlamentu Europejskiego z ramienia Prawa i Sprawiedliwości