- Data spotkania prezydentów Polski i Ukrainy wciąż ustalana; wizyta najprawdopodobniej odbędzie się w Warszawie.
- Polska stawia na dialog gospodarczy i historyczny z Ukrainą po zakończeniu wojny.
- Rząd przyjął ustawę o kryptowalutach mimo wcześniejszego weta prezydenta – kancelaria krytykuje brak kompromisu.
- Prezydent podkreśla ochronę wolności słowa i konstytucyjnych praw w kontekście ustawy internetowej.
Spotkanie prezydentów w Warszawie – data wciąż nieznana
Radio Eska: - Czy znamy już datę spotkania pomiędzy Karolem Nawrockim a Wołodymyrem Zełeńskim?
Zbigniew Bogucki: - Data jest jeszcze ustalana. Z uwagi na kwestię bezpieczeństwa nie może być też tak szybko podana. Trwają rozmowy między administracją prezydenta Nawrockiego i stroną ukraińską. Jedno jest pewne – mamy do czynienia z pewną zmianą, jeżeli chodzi o stosunek administracji ukraińskiej. Wszystko wskazuje na to, że ta wizyta odbędzie się najpierw w Polsce, bo takie też było założenie pana prezydenta Nawrockiego. Słowa pana prezydenta Zełeńskiego, że dla niego jest sprawą ważną, żeby spotkać się z prezydentem Polski, to dobra zapowiedź. Myślę, że idziemy w dobrym kierunku po to, żeby ta wizyta odbyła się właśnie tutaj we Warszawie.
- Czy możemy mówić chociaż o tym, że ona odbędzie się przed świętami, jeszcze w tym roku?
- Takich informacji nie mogę udzielać z uwagi na toczące się rozmowy oraz kwestie bezpieczeństwa. Musimy uzbroić się więc w cierpliwość. Natomiast osoby, którzy krytykowali pan prezydenta za to, że nie ma relacji z Ukrainą, mogą połknąć język. Ukraina jest dla nas ważna jako sojusznik, Ukraina jest ważna w kontekście wymiany doświadczeń. Niemniej trzeba także podnieść agendę historyczną i gospodarczą; musimy myśleć, co po zakończeniu wojny, aby Polska miała tam swój znaczny udział na preferencyjnych warunkach. To będzie agenda rozmów. Jakie będą ustalenia, tego jeszcze dzisiaj nie wiemy. Natomiast polski punkt widzenia musi być jasno i czytelnie przedstawiony.
- Minister Przydacz rozmawiał wczoraj ze stroną ukraińską. A to znaczy, że jakieś propozycje już padły.
- Dyplomacja wymaga spokoju i ciszy po to, żeby później doprowadzić do spotkania, które ma konkretny wymiar, a nie tylko wymiar o charakterze tylko i wyłącznie kurtuazyjnym. Nie mamy czasu na różnego rodzaju spotkania, z których miałby nic nie wynikać. One czasami są ważne w spokojniejszych czasach, ale my jesteśmy dzisiaj w czasie wymagającym, czasie wielkich wyzwań geopolitycznych.
Polska-Ukraina: współpraca gospodarcza i historyczna w centrum rozmów
- Rząd przyjął ustawę o kryptowalutach. Tak naprawdę to jest ta sama ustawa, którą prezydent Karol Nawrocki wcześniej zawetował. Jak kancelaria prezydenta reaguje na te doniesienia?
- To jest typowe pójście na zwarcie po to, żeby próbować uderzać pana prezydenta i w punkt widzenia, który zaprezentował w obszernym uzasadnieniu weta do ustawy o kryptoaktywach. Myślę, że to jest złe rozwiązanie, bo to pokazuje, że rząd nie zdobył się na refleksję, a jedynym wektorem jego działania w wielu sprawach – a na pewno w tej sprawie – jest próba takiego starcia politycznego z prezydentem Rzeczypospolitej. Myślę, że nie tego oczekują Polacy.
- A czego oczekują?
- Polacy oczekiwaliby propozycji, rozmowy, rozwiązań kompromisowych, które uwzględnią wszystkie argumenty i różne stanowiska stron, a rząd, mimo przegranego głosowania w Sejmie, idzie dalej. To jest coś absolutnie niebywałego. Donald Tusk przegrał dużą bitwę w Sejmie dotyczącą weta w sprawie kryptowalut i mimo że jest bardzo mocno poobijany po tej przegranej, nadal idzie na zwarcie. Odradzam to.
Kryptowaluty i polityczne starcia – stanowisko kancelarii
- Tymczasem ustawa internetowa leży na biurku prezydenta. Jej krytycy mówią nawet, że jest to ustawa kagańcowa, bo ma ograniczać anonimy w internecie i ich komentarze. Czy prezydent dotrzyma swojej obietnicy jeszcze z czasów kampanii prezydenckiej i nie podpisze tej ustawy?
- Pan prezydent dosyć jasno wypowiadał się co do kwestii wolności słowa. To jest jeden z fundamentów demokratycznego państwa prawa. Oczywiście są znowu kwestie bezpieczeństwa, ale one nie mogą odbywać się kosztem konstytucyjnych praw i konstytucyjnych wolności. Nie może być tak, że urzędnik zza biurka będzie panu redaktorowi czy Polakom dyktował, co mają myśleć, pisać, w jaki sposób wyrażać swoje myśli. Po to są służby, po to jest aparat państwa, żeby na różnego rodzaju działania o charakterze dezinformacyjnym, które przecież są w przestrzeni publicznej, reagować. Ale to nie może być poprzez zakładanie jakichś klauzul na wolność słowa. Na to nie ma zgody.
- To kiedy decyzja w sprawie ustawy internetowej?
- Myślę, że w konstytucyjnym terminie.
Wolność słowa a ustawa internetowa – prezydent konsekwentny
- Pojawiają się plotki, że niedługo będzie trzeba się zwracać do pana „panie premierze”. To prawda?
- To w ogóle te dywagacje nie mają żadnego znaczenia politycznego. Wiem, że są różnego rodzaju smaczki, ale dziś tyle jest ważnych spraw, że takie tematy personalne są dzisiaj piątorzędne.
- Gdyby pojawiła się taka propozycja, zgodziłby się pan?
- Nie rozmawiam na ten temat, dlatego że mam dzisiaj zupełnie inne zajęcie. Jestem szefem Kancelarii Prezydenta i naprawdę mamy dużo pracy do wykonania dla Polski i dla Polaków. Myślę, że to jest absolutnie najważniejsze i wszyscy od lewa do prawa powinniśmy się tym zajmować.
Rozmawiał Jakub Krzyżak, red. tw