Beata Szydło podpadła części osób w PiS. Jak informuje "Gazeta Wyborcza", była szefowa rządu skrytykowała marszałek Sejmu Elżbietę Witek za za spotkanie z parlamentarzystkami w sprawie „żeńskich końcówek". - Niektórzy powiedzieliby „europosłanki”. Ale ja jestem panią europoseł, jak tak byłam panią premier - podkreśliła stanowczo, gdy opowiadała o swojej pracy w Parlamencie Europejskim. Swoje przemówienie Szydło wygłosiła na imprezie innego europosła PiS Ryszarda Legutki - konferencji pt. "Od tolerancji do despotyzmu. Lewicowy marsz na Polskę". Padały na niej szokujące słowa. - Sumienie w Europie już nie istnieje, zakazuje się go prawnie. Polska niestety również ku temu dąży - mówił gospodarz imprezy.
ZOBACZ TAKŻE: Kim jest posłanka PiS, która powiedziała NIE dla kandydatury Piotrowicza?
Na konferencji pojawili się także przedstawiciele środowisk lewicowo-liberalnych. Gdy zaczęli oni się odzywać, doszło do nieprzyjemnej sytuacji. - Wynoście się, nikt was tu nie zapraszał, nie kręć głową, bo ci ją wykręcę - miała krzyczeć część prawicowych uczestników imprezy.