Polityk zbliżony do prezesa PiS miał anonimowo zdradzić, że "Beata zaczęła drażnić Jarosława" i że "pani premier stąpa po cienkim lodzie, doszło do próby szantażu". Stać się tak miało w sytuacji, w której niespodziewanie odwołano prezesa PZU Michała Krupińskiego i przekazano kontrolę nad spółką wicepremierowi Mateuszowi Morawieckiemu. Do tej roszady dojść miało "za plecami pani premier", a ta potraktowała sprawę ambicjonalnie i - grożąc dymisją - wymusiła odkręcenie zmian.
Kaczyński z oporami, ale ostatecznie zdecydował się ulec Szydło i nakazał odebranie Morawieckiemu nadzoru nad PZU, przekazanie go szefowej rządu i wybór nowego prezesa spółki. Sam szantaż Szydło miał go jednak bardzo zirytować.
Inny z rozmówców "Newsweeka" dodał do tej sytuacji: - Jeśli rekonstrukcja obejmie szefową rządu, to jej następcą musiałby zostać Jarosław. Nikt inny nie wchodzi w grę, to oczywiste.
Zobacz także: Sondaż se.pl i NOWA TV: Polacy nie chcą miesięcznic smoleńskich