W 2019 roku Beata Szydło startowała po raz pierwszy do europarlamentu i zebrała rekordową liczbę głosów w skali kraju. W sumie na byłą premier zagłosowało wówczas 525 811 osób. Teraz także wywalczyła euromandat, ale ze słabszym wynikiem i to o niemal połowę, bo na Beatę Szydło oddano w niedzielnych (9 czerwca) wyborach 285 336 głosów. Faktem jest, że mimo tego Szydło znalazła się w czołówce rekordzistów, a wyprzedzili ją jedynie Borys Budka i Bogdan Zdrojewski.
Tymczasem, chociaż jeszcze powyborcze emocje nie opadły, to już pojawiają się następne, przynajmniej w PiS. Jak donosi Salon24 Beata Szydło miałaby chcieć porzucić bycie wiceprezesem Prawa i Sprawiedliwości. Miałoby to mieć związek z tym, co rozgrywa się w małopolskich strukturach PiS. Koniec końców do tych rewelacji odniosła się sama zainteresowana. Beata Szydło postanowiła stanowczo uciąć wszelkie spekulacje i pogłoski:
- Od wczoraj ktoś intensywnie propaguje wśród dziennikarzy pogłoskę o mojej rezygnacji z funkcji wiceprezesa PiS. Nic takiego nie nastąpiło. Nastąpiło za to wielkie wzmożenie osób, które bardzo chcą siać zamęt i chaos w szeregach PiS. Osiągnęłam bardzo dobry wynik w wyborach europejskich i mam wrażenie, że bardzo to kogoś uwiera - stwierdziła Beata Szydło we wpisie na X. Jak dodała: - Atakowanie mnie takimi prymitywnymi metodami nic nie da, ale widzę, że niektórym brakuje zdolności intelektualnych, aby to pojąć - skwitowała.