Błyskawiczna reakcja Łukasza Szumowskiego na oskarżenia opublikowane w "Gazecie Wyborczej! Przypomnijmy, że według dziennika lokalny biznesmen Łukasz G., który wcześniej nie zajmował się zakupem sprzętu medycznego, sprzedał maseczki niespełniające polskich norm (CZYTAJ O TYM TUTAJ). "Ostatecznie za pośrednictwem Łukasza G. resort zdrowia kupił co najmniej 100 tys. maseczek typu FFP2, płacąc ok. 39 netto za sztukę (z VAT to ok. 42 zł) i 20 tys. maseczek chirurgicznych po 8 zł. Po tej pierwszej transakcji Łukasz G. sprzedał jeszcze ministerstwu 10 tys. sztuk FFP2 z Ukrainy (cena 48 zł netto) i 3 tys. przyłbic (cena nieznana)" - donosi "Wyborcza". Co na to wszytko Łukasz Szumowski? Jak komentuje artykuł "GW"? - Połowa fejków. Nikt nikomu nic nie ułatwiał. Każdą transakcję traktujemy w tej sam sposób - stwierdził w Radiu Zet. - Do mnie też osobiście różni ludzie dzwonią, wszystkich przekierowujemy na jedną, transparentną ścieżkę, gdzie sprawdzamy certyfikaty - dodał Szumowski.
Minister zdrowia podkreślił, że G. "jako normalny kontrahent zgłosił się do ministerstwa". - Z tego, co wiem kontakt dostał od mojego brata - ujawnił Szumowski (ZOBACZ, KIM JEST BRAT MINISTRA ZDROWIA MARCIN SZUMOWSKI). - Ja go (Łukasza G. - red.) znam sprzed kilku lat, jeździłem z nim (na nartach - red.). To tak, jakby powiedzieć, że pani przyjacielem jest instruktor, który na feriach uczył panią jeździć - dodał minister, zwracając się do dziennikarki. Szumowski zapewnił też, że jeśli sprzęt nie zostanie wymieniony na " taki, który spełnia wszystkie wymogi", to sprawa trafi do prokuratury.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj