Wioletta Paprocka, szefowa sztabu Rafała Trzaskowskiego, za pośrednictwem serwisu X poinformowała o skierowaniu sprawy do prokuratury. Jak podkreśliła: "Kierujemy zawiadomienie do prokuratury w związku z wydarzeniami, do których doszło w Końskich przed rozpoczęciem debaty prezydenckiej". Wśród zarzutów wymieniła "zniszczenie hali" oraz "próby siłowego wtargnięcia do środka". Wpis w mediach społecznościowych, opublikowany krótko po godzinie 14:00, zawierał mocne przesłanie. Paprocka podkreśliła, że "agresja nie przejdzie".
To była próba brutalnego zakłócenia demokratycznego wydarzenia. W państwie prawa takie działania muszą spotkać się z jednoznaczną i stanowczą reakcją - zarówno prawną, jak i społeczną - czytamy w poście.
W dalszej części swojego oświadczenia, Wioletta Paprocka wyraziła sprzeciw wobec agresji i prowokacji w życiu publicznym.
- Demokracja wymaga szacunku, uczciwości i zasad - a nie przemocy i politycznego teatru. Polki i Polacy oczekują debaty, ale prowadzonej z klasą, bez atmosfery nagonki i chaosu - podkreśliła Wioletta Paprocka.
Komunikat odnosił się do incydentów, które miały miejsce przed rozpoczęciem debaty transmitowanej przez Polsat News, TVP i TVN24. Na miejscu pojawili się politycy Prawa i Sprawiedliwości oraz pracownicy Telewizji Republika, którzy próbowali siłą dostać się do budynku. Interwencja firmy ochroniarskiej była konieczna, aby powstrzymać ich działania.
- Mówimy o zniszczeniu hali, próbach siłowego wtargnięcia do środka mimo jasnych wezwań o zaprzestanie natarcia, a także o awanturach i aktach agresji ze strony ludzi PiS oraz Telewizji Republika, którzy działali ramię w ramię - oceniła.
W naszej galerii zobaczysz, jak wyglądała debata w Końskich:
