Niech każdy sam decyduje, za ile chce pracować
Ostatnio informowaliśmy, że jeden z liderów Konfederacji, Sławomir Mentzen (38 l.) planuje zatrudnić w swojej kancelarii podatkowej pracowników na niepełny etat lub na umowę zlecenie i płacić im po 1500 zł brutto, czyli znacznie mniej niż wynosi płaca minimalna (aktualnie 3490 zł, od lipca wzrośnie do 3600 zł). Inny lider Konfederacji, poseł Janusz Korwin-Mikke nie widzi w tym niż zdrożnego. W rozmowie z „SE” przekonuje, że płacę minimalną trzeba zlikwidować. – Jeśli ktoś chce pracować za jakąś stawkę, choćby niską, np., aby sobie dorobić, to dlaczego ma nie pracować? Po co odbierać mu chleb? Są ludzie, którzy przez płacę minimalną nie pracują czyli są bezrobotni – mówi nam Korwin-Mikke. – Zresztą płaca minimalna i tak nie działa, bo ludzie omijają ją na różne sposoby – dodaje polityk.
Ilu Polaków i Polek żyje w Polsce, a ilu obywateli identyfikuje się z inną narodowością?
Bez płacy minimalnej ludzie by głodowali
Pomysł przedstawiciela Konfederacji nie podoba się przeciętnym Polakom. – Pomysł zniesienia najniższej pensji uderzy w tych, którzy ledwo wiążą koniec z końcem. Teraz mają jako taką stabilizację, mogą liczyć na wzrost minimalnego wynagrodzenia. Jest w Polsce wiele regionów gdzie bez kontroli państwa w tym względzie ludzie by po prostu głodowali. Gdyby nie płaca minimalna, pewnie sam zarobiłbym tylko 500 zł - uważa pan Adam.