– Trzem zatrzymanym we wtorek postawiono zarzuty. Żaden nie przyznał się do winy. Grozi im do ośmiu lat pozbawienia wolności – mówi nam Aleksandra Skrzyniarz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Dodaje, że prokuratura wystosowała wobec nich wnioski o areszt. Oprócz Jacka K. zatrzymano także byłego wiceprezesa Polskiej Grupy Energetycznej Wojciecha T. oraz pośredniczącego między prezesami a Nowakiem Leszka K. Dwa byli prezesi, jak opisywał „Dziennik Gazeta Prawna”, mieli opłacać się Nowakowi za zatrudnienie. Informację tę potwierdziliśmy w niezależnych źródłach.
- T. miał płacić 5 tys. zł co miesiąc – mówi nam osoba znająca kulisy sprawy. Łącznie Nowak miał otrzymać 200 tys. zł w łapówach. Pieniądze te miały trafiać do schowków, które w połowie września odkryli agenci CBA, prowadząc przeszukania do sprawy Nowaka. Wtedy w skrytkach w kuchennej szufladzie i podwójnej ściance szafy śledczy znaleźli ponad 4 mln zł. Nasi rozmówcy twierdzą, że prokuratura zgromadziła mocne dowody winy wszystkich zatrzymanych.
Nowak został zatrzymany 20 lipca pod zarzutem czerpania korzyści z korupcji. Miał brać łapówki jako szef ukraińskiej agencji budującej drogi, Ukrawtodor. 22 lipca warszawski sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu Nowaka na trzy miesiące.