- Nie ustaniemy, aż nie doprowadzimy do pełnego oczyszczenia Polski z ludzi, którzy nie są godni należeć do naszej wspólnoty narodowej - grzmiał senator PiS podczas smoleńskich obchodów. Te słowa zbulwersowały nawet polityków partii rządzącej. Zdaniem Joachima Brudzińskiego były one "głupie i nieodpowiedzialne". Bierecki jednak do przeprosin się nie poczuwa. W rozmowie z RMF FM stwierdził za to, że szokujący fragment jego wypowiedzi został "wyrwany z kontekstu" i że nie miał na myśli odbierania obywatelstwa, tylko chodziło mu o potępienie osób, które utrudniały żałobę po katastrofie smoleńskiej i śmiały się ze smoleńskich miesięcznic. - Mówiłem o odrzuceniu moralnym, nieakceptowaniu takich postaw - przekonywał, nie precyzując jednak, kogo konkretnie mu chodziło.
Zobacz także: Znany senator PO podjął ważną decyzję. Wyborcy będą wściekli!