Łukasz Mejza

i

Autor: TOMASZ GZELL/PAP Łukasz Mejza

Szok! Mejza chce pozwać rodziców chorych dzieci?! "Kolejne kłamstwo"

2021-12-21 21:43

Wiceminister Łukasz Mejza ledwo udał się na zapowiadany urlop, a znów dał o sobie znać. Jak donosi portal Wirtualna Polska, kontrowersyjny poseł wspierający rząd PiS wysyła pisma przedprocesowe do rodziców dzieci, którzy odważyli się ujawnić swoje kontakty z jego firmą, która miała zachęcać rodziców chorych dzieci i osoby nieuleczalnie chore do niesprawdzonej i potencjalnie niebezpiecznej terapii za 80 tys. dolarów. Polityk ostro zaprzeczył tym informacjom.

Jak podaje wp.pl, do rodzin chorych dzieci odzywali się mailowo pełnomocnicy Łukasza Mejzy - Te rodziny bardzo się boją, zapewnimy im pomoc prawną - deklaruje w rozmowie z portalem parlamentarzystka Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic. Wiceminister sportu nie potwierdza tych informacji i zaprzeczył im na Twitterze. - Żadnych pism przedprocesowych do rodziców nie było! Zwykłe kłamstwo! - grzmi w mediach społecznościowych Mejza. - Kolejne kłamstwo w kolejnym artykule wp.pl. Nowym artykułem próbujecie przykryć wniosek o aresztowanie Giertycha? Jedyni którzy otrzymają pisma to dziennikarze, którzy kłamią i AnitaKDZG (Anita Kucharska-Dziedzic, posłanka Lewicy - red.) - czytamy we wpisie Mejzy. 

Mejza na urlopie

Poseł niezrzeszony, wiceminister sportu Łukasz Mejza 10 grudnia poinformował, że wystąpił do marszałek Sejmu o "urlop od wykonywania obowiązków poselskich". Jednak w ostatni piątek Mejza uczestniczył w posiedzeniu Sejmu podczas którego m.in. uchwalono budżet państwa na 2022 r. Tego dnia Centrum Informacyjne Sejmu poinformowało, że wniosek Mejzy ws udzielenia urlopu wpłynął do wicemarszałek Gosiewskiej, jednak nie został rozpatrzony. W poniedziałek Gosiewska przekazała PAP, że udzieliła Mejzie urlopu na okres od 20 do 24 grudnia. Zaznaczyła, że wniosek urlopowy nie był uzasadniany.

Express Biedrzyckiej - Tomasz Trela: Kaczyński nienawidzi kobiet

O co chodzi w aferze z Mejzą?

Łukasz Mejza od niedawna jest wiceministrem sportu, jednak uwagę mediów zwróciła inna działalność polityka. Chodzi o Vinci NeoClinic, która - jak wynika z ustaleń Wirtualnej Polski - miała przekonywać chorych ludzi, by zaufali w niepewną terapię komórkami macierzystymi za 80 tysięcy dolarów. Pomysł jednak nie wypalił, a eksperci ostrzegają przed tą metodą leczenia. 

Łukasz Mejza jest prezesem VinviNeolinic, obecnie działającą pod zmienioną nazwą. Jak wynika z ustaleń dziennikarzy Wirtualnej Polski, spółka miała pozyskiwać klientów w Polsce, a następnie kierować ich do jednej z klinik w Meksyku. Po zastosowaniu terapii komórkami macierzystymi pacjent miał być pod stałą opieką Vinci NeoClinic, która miała zarabiać na prowadzeniu zbiórek dla pacjentów. Z folderów reklamowych dziennikarze WP dowiedzieli się, że terapia pluripotencjalnymi komórkami macierzystymi miała pomagać chorym na niemal każdy nowotwór, Alzheimera, stwardnienie rozsiane, zanik mięśni czy nawet autyzm. Pomysł na biznes miał się narodzić, gdy przedsiębiorca Tomasz Guzowski, chorujący na śmiertelną chorobę genetyczną adrenoleukodystrofię, spotkał się z Łukaszem Mejzą i opowiedział mu o swoim leczeniu komórkami macierzystymi w Meksyku.

Sonda
Czy uważasz, że Łukasz Mejza powinien podać się do dymisji?

Z informacji, jakie WP udzielili pracownicy Vinvi NeoCLinic, mieli oni pozyskiwać klientów na Facebooku, a zwłaszcza na grupach poświęconych wymienionym wyżej chorobom. Pacjenci mieli przesyłać dokumentację medyczną. Po przetłumaczeniu na język angielski miała być wysyłana do meksykańskiej kliniki. Jak twierdzą dziennikarze, za kontakt z konkretnymi osobami odpowiadał między innymi Łukasz Mejza.

Nasi Partnerzy polecają