Przed komisją Giertycha stanął człowiek powołany przez Ziobrę. Zeznawał w sprawie Tomasza Szmydta
Przewodniczący komisji Roman Giertych (KO) otwierając czwartkowe [25.07.2024] posiedzenie zapowiedział, że tematem dyskusji będą kwestie bezpieczeństwa i funkcjonowania państwa, przede wszystkim w kontekście "afery szpiegowskiej" i ucieczki sędziego Tomasza Szmydta na Białoruś.
Na posiedzeniu pojawił się nowy sygnalista, były prezes Sądu Okręgowego w Gliwicach Arkadiusz Cichocki, który podawał się również, jako znajomy byłego sędziego Szmydta. Cichocki został powołany prezesem sądu przez Zbigniewa Ziobrę, w 2019 roku podał się dymisji w związku z aferą hejterską, w której sędziowie i urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości mieli planować hejterskie ataki wobec sędziów m.in. ze stworzyszenia "lustitia".
Sygnalista o Szmydtcie. Był człowiekiem Ziobry i mógł mieć wiedzę o funkcjonariuszach służb specjalnych
Cichocki mówił o karierze zbiegłego Tomasz Szmydta, oraz o tym, że jego kariera w WSA przyśpieszyła po tym jak został "człowiekiem Plebiaka".
- A może inaczej, nie można było być człowiekiem Łukasza Piebiaka, nie będąc człowiekiem Zbigniewa Ziobry, bo wszelka władza, jaką miał Piebiak, była w takim zakresie, jaką powierzył mu Ziobro [...] Okazało się, że mimo awansu z ministerstwa [sprawiedliwości - PAP] do KRS warunki finansowe tak naprawdę się nie zmienią. Było to niechętnie przyjęte zarówno przez sędziego Tomasza [Szmydta - PAP], jak i jego żonę, więc zwrócili się do Tomasza Piebiaka, żeby on interweniował. I on zapewnił, że poda prezesowi Sądu Administracyjnego taką stawkę, by rodzina Szmydtów żyła godnie - powiedział Cichocki na komisji.
Ponadto sędzia podkreślał, że Szmydt mógł mieć w II Wydziale Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie dostęp do informacji o funkcjonariuszach służb specjalnych. Ponadto Szmydt w pewnym momencie miał zmienić zakres obowiązków z Wydziału IV na II WSA w Warszawie. Jak wyjaśnił Wydział II jest kluczowy z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa, bo zajmuje się sprawami funkcjonariuszy, w tym funkcjonariuszy służb specjalnych, "często działających pod przykryciem, z fikcyjną tożsamością, z narażeniem życia, bywa że poza granicami państwa".
Cichocki dodał również, że po 6 maja, gdy Szmydt poprosił o azyl polityczny, na forum KRS pojawiła się informacja o tym, że planowano pewne działania zmierzające do dania w ręce KRS nadzoru nad przetwarzaniem danych osobowych w sądach, tak aby KRS miała dostęp do danych osobowych każdej osoby, która wejdzie w pole zainteresowania sądów.
Zdaniem sędziego, Szmydt miał posiadać akta sprawy wycieku danych z KRS i Prokuratury, gdy do internetu dostały się dane osobowe ponad 50 tys. osób. Dodał, że zbiegły sędzia mógł planować swój wyjazd na Białoruś jeszcze przed tym jak wszedł w posiadanie dostępu do akt, gdyż "dane te byłyby niezwykle cenne dla funkcjonariuszy obcych państw".