Dorżnąć watahę - poszczuł z neofickim zapałem Zdrapek Sikorski trzy lata temu i spuszczone ze smyczy rottweilery polityki i dobermany mediów ruszyły w Polskę.
Celem szczucia i nagonki są żywi i martwi. Jarosław Kaczyński i śp. Lech Kaczyński, Mariusz Kamiński i śp. Anna Walentynowicz. Tę boleśnie doświadczoną przez życie bohaterkę Solidarności pewien arcypasterz nazwał niedawno "ostatnim Mohikaninem cywilizacji nienawiści". Mój Boże, nienawidzę nienawidzić, ale coraz trudniej wytrwać mi w tej nienawiści. Jeśli ktokolwiek sympatyzuje, popiera lub, nie daj Boże, należy do PiS, to los jego jest przesądzony. Najpierw zostanie poszczuty, a jeśli nie zrozumie tego sygnału, będzie szczuty aż do zaszczucia.
Czasownik szczuć w politycznej koniugacji występuje tylko w trzech osobach i czasach. Odmiana wygląda następująco: my poszczujemy Henią tramwajarką, wy szczujecie medialnie, oni zaszczuwają w prokuraturze z pomocą antypisowskich mediów. Taka koniugacja szczucia przeprowadzona została na byłym szefie CBA Mariuszu Kamińskim. Najpierw poszczuł miłościwie nam panujący premier dotknięty do żywego Mira aferą hazardową. Wierne mu media szczuły z takim zapałem, że zakwestionowały nawet istnienie afery hazardowej. Jaka afera, to pseudoafera - skrzeczała w TUK FM Janina Paranojska. Teraz szczucie na Kamińskiego odbywa się w czasie przyszłym dokonanym. Mamy etap zaszczucia poprzez rzeszowskie organy ścigania. A wszystko po to, by żyło się lepiej partii postępowych Polaków.
Jeżeli ktoś chce należeć do postępowej inteligencji, chce być elitą i obywatelem pierwszej kategorii, musi zdać egzamin ze szczucia. W przeciwnym razie zostanie wykluczony i sprowadzony do roli PiSuaru salonowych celebrytów. Janina Jankowska, dla mnie niedościgły wzór przyzwoitości i uczciwości, została w końcu zdekonspirowana jako element reakcyjnie proPiSowski. Szmalcownicy III RPRL donieśli gdzie trzeba i redaktor Jankowska znalazła się na liście do zwolnienia z funkcji wykładowcy pewnej szkoły dziennikarskiej. Na szczęście nie dożył tego patron tej szkoły Melchior Wańkowicz, autor pojęcia kundlizmu polskiego. Dożył tego zasłużenie Stefan Bratkowski, niekwestionowany autorytet oralny. Całą winę za zwolnienie Jankowskiej zwalił na studentów rzekomo niezadowolonych z postawy światopoglądowej swej wykładowczyni. Czyżby wróciły czasy ZMP i o kadrach na uczelni decydował Związek Młodzieży Platformerskiej?
Hasło "szczuję, więc jestem" mobilizuje do wytężonej pracy także duchownych. Biskup T. Pieronek domaga się spuszczenia brygady antyterrorystycznej na obrońców krzyża pod Pałacem Prezydenckim. Szczuje i od razu jest w telewizji, w licznych komentarzach publicystów oraz chwali go sam prezydent Bronisław Komorowski. Szczucie ma wiele zalet. Uwalnia szczujących i nagonkę od myślenia, daje poczucie przynależności do elity kraju, a co za tym idzie, poczucie wartości. Budowana wspólnota szczucia ma niestety jedną wadę - degraduje moralnie jej uczestników. A zaszczuwani i tak są silniejsi od szczujących.