Antoni Kurski wydał w sprawie publikacji "Gazety Wyborczej" oświadczenie. Cytuje je portal wpolityce.pl.
"W związku ze szkalującym mnie artykułem w „Gazecie Wyborczej”, stanowczo zaprzeczam informacjom dotyczącym moich rzekomych intymnych relacji z Magdą Nowakowską" - rozpoczyna syn zastępcy prezesa TVP.
"Moje relacje z Magdą były czysto braterskie. Współczułem jej, gdyż wiedziałem jak trudne ma życie z powodu uzależnienia ojca. Trwające od kilku lat próby oskarżenia mnie wiązałem dotąd wyłącznie z zemstą na moim ojcu, w związku z wyrzuceniem z pracy ojca Magdy. Mimo to nigdy nie prosiłem ojca o jakąkolwiek pomoc w tej sprawie. Tym fałszywym oskarżeniom samodzielnie stawiłem czoła w prokuraturze, która tę sfingowaną sprawę dwukrotnie umarzała. Dzisiejszy atak w „Gazecie Wyborczej” jest niezrozumiałym dla mnie ciosem zadanym mi osobiście przez stryja Jarosława. Autorów tekstu pozwę do sądu, gdyż brutalnie naruszyli dobra osobiste moje i moich najbliższych." - pisze Antoni Kurski.
Pod oświadczeniem podpisał się z imienia i nazwiska.
Dziennikarze "Wyborczej" sugerowali w dzisiejszym tekście, że prokuratura popełniła błąd umarzając śledztwo w sprawie syna Jacka Kurskiego. Oświadczenie w tej sprawie wydał także Jacek Kurski. Opublikował je na Twitterze.