Superksiążka na lato: Tropiciel absurdów

2013-08-06 4:00

"Natura obdarzyła nas miłością seksualną, dzięki której możemy podejmować kontakty seksualne z dziewczyną, chłopcem, a nawet zwierzęciem" - brzmiał tekst obowiązkowego kursu obywatelskiego dla trzecioklasistów w hiszpańskiej Kordobie. To samo dzieje się zresztą w Polsce, której minister edukacji Szumilas organizuje konferencje (naukowe!) o konieczności edukacji seksualnej czterolatków! Takich poprawnopolitycznych absurdów, adresowanych również do dzieci, jest w książce wiele więcej. Niestety, te historie pisze samo życie. A autor skrupulatnie je zbiera i demaskuje.

Teraz coś z naszej ulubionej Unii Europejskiej: "Przywódcy UE wydali absurdalną broszurę na temat zakazu stosowania sformułowań Pan i Pani, ponieważ są one zbyt seksistowskie". Z kolei w szwedzkim przedszkolu personel "zwraca się do maluchów bezpłciowo (koledzy- do dziewczynek i chłopców lub w trzeciej osobie - ono)". Na takie programy wydawane są grube pieniądze.

"W Norwegii postawiono na wydajność pracowników - jak donosi ťDaily MailŤ - i inwigilacja zaszła tak daleko, że szefowie firm śledzą każdy ruch swoich podwładnych, włącznie z wyjściem do ubikacji. W jednej trzeciej firm zainstalowano kamery rejestrujące kto i na jak długo udaje się do toalety". W Polsce akurat ten rodzaj inwigilacji nie jest jeszcze rozpowszechniony, ale to tylko kwestia czasu…

Przepraszam, ale znów będzie o ubikacjach (w tych miejscach, jak czytamy, politpoprawność rozwija się wyjątkowo dynamicznie): "W szwedzkim parlamencie jest już projekt ustawy, która będzie zobowiązywała mężczyzn do załatwiania swoich potrzeb w toalecie jedynie na siedząco". Wszystko po to, aby usunąć niepotrzebne różnice między mężczyznami i kobietami…

Indonezja: "Zgodnie z nowo ustanowionym prawem zakazane może być eksponowanie krzyży, na których widnieje nagie ciało ukrzyżowanego Chrystusa". Powód - zagrożenie pornografią. Ciekawe, kiedy do nas takie "prawodawstwo" zawita. Walkę z krzyżem, religią i Kościołem już znamy, i to nie tylko z PRL-u, ale też Tuskolandii. Zresztą o nazywaniu papieża Franciszka "ch…" w jednym z poznańskich teatrów autor też pisze.

Teraz coś z gospodarki: "Dzięki inicjatywie Francuzów mięczaki, do których zaliczają się ślimaki, a chodzi zwłaszcza o hodowlane winniczki, Komisja Europejska uznała za ryby. (…) Dzięki temu Francuzi mogą dotować hodowle ślimaków tak, jak w pozostałych krajach dotuje się rybołówstwo". Nie ma jak interes możnych tego świata! Polska nigdy takiego prawa by sobie nie wywalczyła.

W "Absurdach postępu" nie mogło zabraknąć historii. I tak np. "Berel Lazar, jeden z głównych rabinów Rosji, skrytykował stanowisko estońskiego rządu pragnącego usunąć pomnik Armii Czerwonej i przyrównał ten fatalny jego zdaniem pomysł do negowania holocaustu". Można spytać - co ma piernik do wiatraka? Ale my, Polacy, problemy z pozbyciem się reliktów sowieckiej okupacji znamy zbyt dobrze. Przykładem warszawski pomnik "śpiących wyzwolicieli". To tylko kilka wybranych fragmentów książki Roberta Wita Wyrostkiewicza. Całość gorąco polecam!Tadeusz Płużański