- Kandydatura Fransa Timmermansa była kandydaturą lewicy, radykalnej lewicy w zakresie jakby braku zrozumienia przemian po transformacji gospodarczej, państw, które chcą się wyrwać i wyrywają się z tych okowów postkomunistycznych. Pokazaliśmy jednocześnie też, że eskalowanie konfliktu z Polską, atakowanie Polski nie prowadzi do niczego dobrego, że jest po prostu drogą donikąd – mówił szef polskiego rządu.
ZOBACZ TEŻ: PiS świętuje. Pozbyli się największego wroga
Komentatorzy twierdzą, że zablokowanie jego kandydatury, to sukces polskiej dyplomacji, która w sprawie Timmermansa prowadziła wytężone rozmowy z innymi delegacjami. Kandydatką przywódców Unii na stanowisko szefowej KE została ostatecznie popierana m.in. przez kraje V4 konserwatywna niemiecka minister obrony Ursula von der Leyen.