Pod jedną ze stacji metra do prezydenta Komorowskiego podjechała kobieta na elektryczny wózku inwalidzkim. - Jakie pan bezpieczeństwo zapewnia? - pytała. Polityk próbował łagodzić sytuację. Kiedy niepełnosprawna podniosła głos, zza pleców Komorowskiego suflerka wyszeptała: "Proszę zapytać, czego brakuje". Dokładnie takie słowa padły po chwili z ust prezydenta. Kobieta nie rezygnowała i domagała się większych zniżek dla inwalidów. - Przytulmy panią - podpowiadała suflerka. Komorowski próbował, ale niepełnosprawna nie chciała. Skończyło się na zaproszeniu kobiety do Pałacu Prezydenckiego, z którego skorzystała. Dodajmy, że to też był pomysł suflerki.
Okazała się nią Jowita Kacik, ekspert z dziedziny manipulacji. W roku akademickim 2011/2012 prowadziła na Politechnice Wrocławskiej kurs "Manipulacja decyzją i wizerunkiem przeciwnika". Jego uczestnicy mieli nauczyć się, m.in. jak manipulować w mediach, polityce oraz jak zdyskredytować wizerunek przeciwnika.
Zobacz: Sztab Komorowskiego prześwietlił niewygodnych przechodniów i znalazł działacza PiS!