Zamiast pomagać, uprzykrzają życie. Wolą gnębić kierowców za parkowanie w złym miejscu, niż łapać bandytów. Stali się wręcz maszynką do wypisywania mandatów. Zarabiają przy tym krocie. Na przykład przeciętne miesięczne wynagrodzenie strażnika w Warszawie wynosi 4164 zł. O takiej pensji przeciętny Polak może tylko pomarzyć. Mało tego - każdy mieszkaniec dużego miasta musi jeszcze dopłacić do utrzymania strażników. Średnio 33 zł rocznie. Sam stołeczny Ratusz wydaje na formację ok. 130 mln zł rocznie.
Z raportu NIK wynika, że 62 proc. interwencji strażników miejskich dotyczy wykroczeń przeciwko bezpieczeństwu i porządkowi w komunikacji. Chodzi tu głównie o karanie kierowców za nieprawidłowe parkowanie i przekroczenie dozwolonej prędkości. 14 proc. interwencji dotyczy np. wykroczeń związanych ze spożywaniem alkoholu w miejscach publicznych. Straż miejska pochłania olbrzymie pieniądze, nic więc dziwnego, że coraz więcej gmin rezygnuje z niej. Strażników miejskich nie ma już m.in. w Stalowej Woli, Lubinie i Oleśnicy.
ZOBACZ: NIK: Straż miejska bez zarzutu. Za pracę SM Warszawa płaci 130 mln zł rocznie